Dziś jest:
Wtorek, 3 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 40099x | Ocen: 7
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Adolf Hitler zginął w Berlinie - oto relacja jego osobistego kierowcy
Sprawa wydarzeń, które miały miejsce 30 kwietnia 1945 roku w berlińskim bunkrze Adolfa Hitlera, wielokrotnie gościła na łamach portalu FN. Powracało pytanie, które zresztą zadawali sobie nie tylko Rosjanie, ale także Brytyjczycy czy Amerykanie – czy Hitlerowi udało się uciec z Berlina?
Sprawa ta powracała w setkach poszlak, prowadzących bardzo często do Argentyny. Tam Hitlera miał ktoś widzieć, był tam też jego rzekomy grób. Na ten temat powstało wiele książek, a jedną z nich napisał nasz przyjaciel z pokładu Nautilusa, Igor Witkowski.
Na zachodzie ukazały się właśnie wspomnienia, które wydają się być „głosem decydującym” w tej dyskusji. Recenzję tej książki i jej obszerne fragmenty ukazały się na portalu dailymail.co.uk, a następnie depesza o tym została przedrukowana przez agencje AFP i PAP.
Chodzi o pamiętniki osobistego kierowcy Hitlera, podpułkownika SS Ericha Kempki, który 13 lat przepracował u boku wodza hitlerowskiego reżimu. Jest to postać znacząca, gdyż Kempka w czasie wojny niemal ciągle znajdował się w jego kwaterze głównej. W jego pamiętanikach jest informacja, że autor wspomnień twierdzi, iż on był odpowiedzialny za spalenie zwłok Hitlera.
Erich Kempka urodził się w roku 1910 w rodzinie górnika. Jego przodkowie byli uchodźcami z Polski. W 1930 roku stał się szoferem hitlerowskich przywódców w Essen, a po dwóch latach przeszedł do bezpośredniej służby u Hitlera. W Monachium Hitler osobiście przeprowadził rozmowę z trzydziestoma kandydatami na posadę jego kierowcy.
Kempka był poruszony techniczną skrupulatnością Hitlera, który osobiście rozmawiał z kandydatami, zadając im podchwytliwe pytania dotyczące ich fachu. Wódź III Rzeszy był zawsze czujny na punkcie swoich kierowców i pilotów – rzadko rozmawiał o polityce, lecz zawsze zachęcał by zwracać się do niego z osobistymi prośbami – wspomina Kempke.
Jak wynika z relacji Kempkego, kiedy 30 kwietnia 1945 roku radzieckie pociski spadały na okolice Kancelarii Rzeszy oraz dzielnice rządową - widok był straszliwy. Budynki były zniszczone, a wszędzie były kupy gruzu.
Wtedy do kierowcy zadzwonił osobisty sekretarz Hitlera - Otto Gunsche.
- Ochrypłym głosem poinformował mnie, abym natychmiast dostarczył dwieście litrów benzyny. Na początku myślałem, że to jest żart i powiedziałem, że nie mogę mu dostarczyć tyle paliwa. Gunsche zaczął jednak wtedy w furii krzyczeć na mnie: "Benzyny – Erichu – benzyny". Wtedy zapytałem go po co potrzeba mu taka ilość paliwa - relacjonuje Kempka.
- Nie mogę Ci tego powiedzieć przez telefon. Ale wierz mi, że muszę to mieć. Paliwo musi być natychmiast dostarczone w okolice wejścia do bunkra Führera - mówił Gunsche.
Pokonując wiele problemów Kempka dostarczył kłopotliwą przesyłkę - czytamy w "The Daily Mail".
- Kiedy wszedłem do bunkra Gunsche właśnie opuszczał salon Hitlera. Był biały jak kreda. Podszedł do dwóch zewnętrznych drzwi i zamknął je. Potem odwrócił się do mnie i powiedział, że Hitler nie żyje. Byłem zszokowany - opisuje pamiętne zdarzenie szofer.
- Otto, jak to się stało? Rozmawiałem z nim wczoraj. Był zdrowy i spokojny - mówił rozemocjonowany Kempka.
Günsche miał wtedy podnieść prawą rękę, naśladując ładowanie broni i wskazał na usta.
- A gdzie jest Ewa? - zapytał Kempka. Günsche wskazanych drzwi do pomieszczenia Hitlera: "Ona jest z nim".
- Wtedy podbiegł do nas jeden z moich ludzi i powiedział, że u wyjścia bunkra rozmieszczono około 200 litrów benzyny - twierdzi Kempka.
Hitler chciał, by spalono ciała jego i Evy Braun.
- Nie chce, by moje ciało po śmierci zostało wystawione na widok publiczny - miał powiedzieć Führer.
Jak opowiada kierowca, zapałkami, które podał mu Goebbels, podpalił nasączoną benzyną szmatę i rzucił ją w kierunku ciał.
W ciągu kilku sekund płomienie ogarnęły zwłoki, a duszący czarny dym zapełnił pomieszczenie.
- Wtedy po raz ostatni pozdrowiliśmy martwego Hitlera i jego żonę - opowiada Kempka.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 40099x | Ocen: 7
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie