Dziś jest:
Sobota, 7 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 26434x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Czas na niezwykłe historie związane ze Świętami Bożego Narodzenia!
Okres przedświąteczny to okres porządkowania. Nie ominęło to także pokładu Nautilusa, gdzie trwa wzmożony ruch "na wszystkich pokładach". Przeglądając różne sprawy zaległe natrafiliśmy także na katalog "historie świąteczne", a więc niezwykłe wydarzenia, których świadkami byli nasi czytelnicy. Na początek historia, która mimo pozoru banalności, ma także wymiar... mistyczny. Jego bohaterem jest czarny kot.
From: xxxxxxxxx
Sent: Wednesday, November 23, 2011 12:50 PM
To: <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: WIGILIJNY GOŚĆ.
Wigilijny Gość.
Niedługo Święta Bożego Narodzenia postanowiłam napisać o niecodziennym gościu,który kilka lat temu nas odwiedził.
Zaprosiliśmy na święta siostrę męża z rodziną.Do stołu było podane dodatkowe nakrycie dla gościa.Gdy jedliśmy kolację wigilijną na okno wskoczył bardzo duży czarny kot.Mówię,że mamy gościa i to jakiego! trzeba dać mu coś do zjedzenia.Mówię,że nie musi tym gościem być człowiek zwierzę też może nim być. Wzięłam trochę wędliny i zaniosłam na dwór,położyłam na szczycie domu nie chciałam aby się przestraszył.Patrzyłam jak sobie siedzi i wcale się mnie nie boi,bliżej nie podchodziłam.Przyglądał mi się i patrzył jak kładę tę wędlinę.Był to naprawdę bardzo duży całkowicie czarny wielki kocur.
Wróciłam do domu a kot nadal siedział na oknie i się przyglądał-właściwie obserwował nas.Wygląało to dość dziwnie i niesamowicie.Po jakimś czasie kot poszedł nie widziałam tego jak zeskakuje z parapetu.W każdym bądź razie dość długo siedział.Póżniej poszliśmy na pasterkę.Po pasterce powoli szliśmy rozmawiając o tym dziwny gościu,który nas odwiedził.Gdy byliśmy niedaleko domu zauważyłam tego samego kocura.Siedział koło kiosku i najwyrażniej na nas czekał,widać było jak uważnie na nas patrzy-niesamowite.Było w tym kocie coś dziwnego,widać było,że to nie jest taki zwykły podwórkowiec-był taki dumny no i ta jego wielkość robiła duże wrażenie.Poszliśmy do domu nie wiem co się z nim później stało,już nigdy więcej go nie widziałam.A co do jedzenia,które mu dałam to rano już go nie było.Nie wiem czy to on zjadł tę wędlinę czy inny kot.Także co roku wspominamy tego niecodziennego gościa.
POZDRAWIAM CAŁĄ ZAŁOGĘ NAUTILUSA
B.S. RYN
Sprawa jest dla nas tym bardziej bliska, że w Bazie FN mamy także własnego czarnego kota o imieniu Czaruś. Był on jednym z bohaterów ostatniej wigilii, gdyż wybrane osoby wyróżniał tym, że wylegiwał się na ich kolanach. Jest to kot sąsiadów, który jak tylko przyjeżdżają ludzie FN do Bazy, natychmiast przybiega miaucząc wniebogłosy i witając się z każdym z nas. Z upływem lat stał się stałym domownikiem naszej Bazy i każdy wie, że Czaruś jest kimś bardzo ważnym dla całego naszego zespołu.
Przy okazji warto wspomnieć o jeszcze jednej, zabawnej historii. Na jesieni dokonaliśmy inwestycji - kupiliśmy specjalną odśnieżarkę, aby móc sobie radzić z odśnieżaniem terenu Bazy FN. Na szczęście w tym roku śniegu jak na lekarstwo (co nas cieszy, bo nie przepadamy za zimą), ale oczywiście jesteśmy przygotowani nawet na największe opady "białego puchu", choć nasz pojazd NAUT-Mobile wyruszy w Polskę dopiero na wiosnę. Na razie służy nam jako ważne pomieszczenie na terenie Bazy (ma całoroczne ogrzewanie).
Komentarze: 0
Wyświetleń: 26434x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie