Dziś jest:
Sobota, 7 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 12799x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
ZADZIWIAJĄCA HISTORIA NAWRÓCENIA W SYRII
O tej historii pisały szeroko media angielskojęzyczne – dotyczy ona bardzo ciekawego przypadku śmierci klinicznej. A oto szczegóły zdarzenia.
Nieprawdopodobna historia nawrócenia miała miejsce w Syrii. Po ciężkich walkach jeden z dżihadystów ISIS pozostał na polu walki z ciężkimi obrażeniami. Umierającego bojówkarza znaleźli misjonarze i myśląc o godnym pochówku zabrali do bezpiecznego miejsca.
Jednak człowiek ten odzyskał przytomność i opowiedział księdzu Groschlinowi o swoich przeżyciach.
“Powiedział mi, że zawsze wierzył, że męczeńska śmierć (czyli w muzułmańskich kategoriach śmierć w czasie walki przeciwko niewiernym) otworzy przed nim bramy Dżanny, czyli rajskiego ogrodu” – wspomina ksiądz. “Kiedy jednak jego dusza zaczęła się unosić do Nieba, pojawiły się istoty demoniczne, albo dżinny, jak on je nazwał, i pociągnęły go w dół na dno piekła. Tam musiał on przeżyć cały ból, jaki zadawał innym ludziom, i każdą śmierć, jaką spowodował w ciągu swojego życia. Musiał przeżyć momenty ścięcia jakby będąc w ciele swoich ofiar”. Dżihadysta mówił, że tych scen nigdy nie będzie w stanie zapomnieć.
“I wtedy Bóg przemówił do niego i powiedział, jak nisko upadł on w swoim człowieczeństwie, i że nie będzie mógł wejść do bram Nieba, jeśli wybierze śmierć teraz. Ale jeśli wybierze powrót do życia, otrzyma kolejną szansę nawrócenia i pokuty za grzechy, by mógł pójść na nowo drogą Boga”.
Po kilku minutach mężczyzna się ocknął, a po kilku dniach przyjął chrzest. Uważa, że wcześniej został wprowadzony w błąd, i z tego wynikało jego muzułmańskie życie religijne i wiara w Allaha.
W nieprawdopodobnie krótkim czasie rany się zagoiły i młody człowiek pozostał z misjonarzami posługującymi w Syrii. Ma nadzieję, że jego historia pomoże innym dżihadystom nawrócić się do jedynego prawdziwego Boga i zmienić swoje życie.
Tekst: Archiwum F.N.
Czy wierzymy w tę historię? Tak, gdyż rzeczywiście przeżycia owego bojownika Islamu mogły być jak najbardziej prawdziwe i mógł tego rzeczywiście doświadczyć.
Czy ta historia odbiła się echem w mediach krajów islamskich? Oczywiście, że nie, choć nie ma wątpliwości, że musieli o niej wiedzieć choćby z agencji informacyjnych. Dotyczy ona bowiem bardzo delikatnej sprawy, którą można sprowadzić do kilku trudnych pytań dla fanatycznych zwolenników Islamu. Czy przypadkiem nie zostali wprowadzeni w błąd? Czy wizja raju, w którym każdy bojownik może się oddawać niekończącym się lubieżnym uciechom z uwielbiającymi seks kobietami nie jest wielką hucpą? Czy aby na pewno wysadzenie się na targowisku z okrzykiem „Allahu Akbar!” jest gwarancją dostania się do owego „niebiańskiego domu wyzwolonej miłości”?!
Pomijając nawet to, czy rzeczywiście najwyższej próby ezoteryczne i duchowe niebo jest wtedy, kiedy druga płeć spełnia seksualne potrzeby drugiej osoby (temat ciekawy, ale pomińmy go uśmiechem i milczeniem), ale czy aby na pewno wyrżnięcie w pień w samobójczym zamachu niewinnych kobiet, mężczyzn i dzieci daje ów wymarzony „Ticket to Paradise”? (tłum. Bilet do raju)
Pytań do Islamu jest znacznie więcej i ostatnio mieliśmy w tej sprawie dyskusję na pokładzie Nautilusa, gdzie załoga N z kwadratowymi oczami słyszała czytane przez kolegę sury Koranu, w których jest wyjaśnione na przykład, jaką drogę sugeruje Allach (czyli Bóg), aby życie było szczęśliwe i spełnione… Tu jednak napotykamy na barierę nie do przejścia, czyli dogmaty religijne. Ich wyjątkowość polega na tym, że je się przyjmuje, a się z nimi nie dyskutuje.
Fundacja Nautilus już od kilkudziesięciu lat zbiera historie zwykłych ludzi, które są związane z przeżyciami wykraczającymi poza naszą ziemską naukę akademicką. Ile takich historii jest? Na pewno tysiące. Wszystkie opisane, z kontaktami do osób, które je przeżyły. Wszystkie one przypominają małe elementy wielkiej układanki, które złożone razem pasują idealnie i wręcz krzyczą: jest Wyższa Świadomość Wszechświata (możecie nazywać to Bogiem – nie ma problemu), a człowiek ma duszę, która się inkarnuje w kolejne ciała. Co gorsza – nie tylko ludzi, ale w wyjątkowych przypadkach… także zwierząt (kiedyś nie wierzyliśmy w to, ale historie trafiające na pokład Nautilusa także i tę tezę zweryfikowały).
Czy nasz niekończący się apel o uznanie reinkarnacji za „fakt absolutny i przez nas zweryfikowany poprzez doświadczenia tysięcy ludzi” w ogóle odniósł jakichś skutek? Czy nasze tłumaczenie, że 5-letnie dziecko umierające w męczarniach na raka nie miało szansy zrobić żadnych „wielkich grzechów czy wielkich dobrych uczynków” i nie ma z czego jego rozliczyć na owym „sądzie ostatecznym”, i że tylko reinkarnacja może to wyjaśnić jasno i logicznie, więc czy takie argumenty trafiają do ludzi zwolenników wersji „jedno życie – dobre uczynki i jesteś w niebie – złe idziesz do piekła – masz remis idziesz do czyśćca” trafiają do ludzi o innych poglądach? Absolutnie nie. Zero. A nawet gorzej, gdyż oni nawet nie chcą o tym rozmawiać, gdyż od rodziców dostali wizję świata „po śmierci” i za Chiny Ludowe od niej nie odstąpią, żeby się nawet paliło i waliło…
Tak to wygląda. Ziemia musi przejść przez piekło przeludnienia, wielkich wojen o wodę (!), a na koniec jakiegoś oczyszczenia. Wtedy wiedza o „duszy i Bogu” zebrana przez Fundację Nautilus okaże się czymś na równi z fizyką newtonowską – weryfikowalną i oczywistą. Zajmie to tysiące lat. Naszym zdaniem ok. 5 tysięcy, czyli ok. roku 7015 poglądy nasze będą poglądami tzw. świata nauki. Musimy trochę poczekać. Ponieważ jest reinkarnacja, więc wszyscy czytający i piszący te słowa będziemy mieli to okazję "oglądać na własne oczy".
Komentarze: 0
Wyświetleń: 12799x | Ocen: 5
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie