Dziś jest:
Wtorek, 3 grudnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz


Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie





IMPLANTY I UFO - też mam ciekawą historię...
Nie, 10 gru 2023 21:55 | komentarze: brak czytany: 3245x

[...] Piszecie o implantach – przyznam, że zetknęłam się z tym tematem. Jakiś czas temu poznałam pewną nieco osobliwą starszą parę. Zachowywali się trochę niekonwencjonalnie, ale poza tym byli taktowni i uprzejmi. Cechowała ich większa niż przeciętnie doza nieufności. Przed pierwszym spotkaniem ze mną – przyznali to otwarcie – przyszli przyjrzeć mi się z daleka, żeby „wiedzieć z kim mają do czynienia”. Szczerze nie wiedziałam w czym taka powierzchowna ocena miała im pomóc, ale mniejsza z tym. Przywitali mnie, informując jednocześnie co ustalili po błyskawicznie przeprowadzonej obserwacji. Ni mniej ni więcej konkluzja była taka, że mogą mi zaufać, bo nie jestem człowiekiem. „No tak” pomyślałam sobie „dziwne, że ja nic o tym nie wiem”:). Od tego czasu zwracali się do mnie zawsze tym samym określeniem, żeby podkreślić i przypomnieć mi kim jestem, a kim nie. Nie byli specjalnie uciążliwi i nie narzucali się z tymi swoimi poglądami, które przemycali trochę mimochodem, więc traktowałam to z przymrużeniem oka.

Byli znani w okolicy, dobrze sytuowani, wykształceni. On – teraz emeryt, ale niegdyś piastował kierownicze stanowiska w ważnych lokalnych instytucjach. W młodości mocno stojący na nogach, cynik, sceptyk i ideologiczny ateista – tego dowiedziałam się później od jego małżonki.

Ona trochę od niego młodsza, nieprzeciętnie urodziwa. Miała w sobie coś niezwykłego, roztaczała wokół jakąś magię i spokój.
Po pewnym okresie mąż zaniemógł. Ponieważ nie mógł wyzdrowieć, a infekcja dróg oddechowych przedłużała się i osłabiała go, należało wykonać prześwietlenie płuc.

Nie chciał. Bronił się i odmawiał wykonania badania. Po pewnym czasie przyniósł plik starych zdjęć rentgenowskich, wykonanych w różnych okresach i projekcjach. Na tych badaniach w lewym płucu była wyraźna zmiana. Opowiedział, że miał jej długotrwałą obserwację i diagnostykę w wymaganym zakresie. Rzeczywiście nie rosła i od kilkudziesięciu lat się nie zmieniała, więc nie budziła specjalnego niepokoju. Ale wywoływała u niego silną emocję. Nie przyjmował do wiadomości, że może to być ślad po dawno przebytym zapaleniu, że to się zdarza i że nie ma w tym nic szczególnie dziwnego czy wyjątkowego. Upierał się, że to nie jest element jego tkanki, że jest to coś obcego. Kontynuował, że konsultował się z wieloma specjalistami i nikt nie potrafił powiedzieć mu dokładnie co to jest. Widząc jego determinację i czując siłę jego przekonania, nie próbowałam nic uzasadniać, bo i w jakim celu? Z jakiegoś powodu mocno wierzył w to, co mówił.
O tym dlaczego wierzył dowiedziałam się niedługo później od jego żony. Wiele lat temu wiadomość o guzie płuca spadła na nich jak grom z jasnego nieba. On był młody, silny, nie miał żadnych objawów – rozgrywał najlepszy okres życia. Zanim potwierdzono, że nie jest złośliwy, minęło trochę czasu. Upłynął on im w poczuciu bezradności i przygotowywaniu się na najgorsze. Wtedy też postanowili wspólnie, że jakakolwiek będzie diagnoza, wyjadą w podróż do Ameryki, żeby zrealizować jego marzenie. Przecież żyje się tylko raz.

Podczas wyprawy jednym z punktów było spotkanie w indiańskiej wiosce z szamanem i ceremonia ayahuaski. Zanim jeszcze wszystko się rozpoczęło szaman podszedł do niego i spytał czy wie, że ma coś w płucu, oraz czy wie skąd to ma i co to jest. Zdziwiło go, że człowiek po drugiej stronie globu wspomina o tym – bo skąd u licha może wiedzieć – a nad resztą nawet się nie zastanawiał do czasu seansu. To było przełomowe wydarzenie w jego życiu. Przypomniał sobie coś. Pod koniec wojny był ranny. Front przechodził przez jego miejscowość, były starcia i on, jako młody chłopak, próbował ukryć się w pobliżu miejscowego kościoła. Tam został postrzelony. Przeleżał na cmentarzu dwa dni zanim ktoś go znalazł i udzielił pomocy. Nic z tego okresu nie pamiętał – był wymazany z pamięci. Teraz wyraźnie widział w wizji postać „Pani” – tak ją określał – która wspierała go przez te dni na cmentarzu. To wtedy wszczepiono mu ów implant, żeby ratować jego życie. Wtedy zrozumiał też, że istnieją inne światy, że życie jest wieczne. Od szamana dowiedział się ile lat będzie żył i z jakiego powodu umrze. Dlatego z nazbyt wielką nonszalancją podchodził do swoich schorzeń. I o dziwo wychodził z nich bez szwanku. Po powrocie zmienił podejście do swojej pracy, innych ludzi. Zaczął miewać wizje. Wiedział, że tutaj na Ziemi żyją nie tylko ludzie. Mówił, że potrafi wyczuwać „kto jest kim”.

No właśnie – czy na pewno każdy z nas wie kim jest? :)

Pozdrawiam

[...]



 





* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.