Dziś jest:
Niedziela, 6 października 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl
czytaj dalej
[...] Pracowałem w firmie Poczta Polska ,byłem kierowcą jeździłem z kowojentem , między innymi zbieraliśmy przesyłki z gminnych placówek . Będac w najdalszej mieliśmy dużo czasu do powrotu. Zachciało mi się spać. Rozciągnąłem się na siedzeniach w WV T4. Poczułem jak zsuwają mi się nogi. Pomyślałem niemożliwe , poprawiłem je. Za chwilę to samo , już nie poprawiałem zsunęły się razem z ciałem. Znalazłem się w pustej szarości myślę umieram . Pomyślałem jest ojciec matka zrobię im przykrość . Zacząłem potwornie krzyczeć niechcę umierać . Poczułem jak nasuwam się na siedzenie . Myślałem później o tym i jak czułem się błogo gdy " usypiałem ".
[...] Mam 55 lat z dziecięcych lat pamiętam przepiękny sen . Intensywna wielka światłość wokół lewitującej postaci . Światłość postaci , postać w światłości. U stóp , przed stopami skrzynia wielkości trumny z niecheblowanych desek. Czy to moja? Jeździłem w teatrze im. J. Osterwy w 1986 . Jechaliśmy do w - wy , poczułem silny impuls że coś się stanie. Zaczęło stukać w koło , pękła felga od wewnątrz obcierając o końcówkę drążka. Drugie , jechaliśmy zimą w nocy chlapa , szyby brudne , znowu przeczucie więc zacząłem zwalniać. Z naprzeciwka zbliżał się samochód a ja z ledwością wyhamowałem przed nieoświetloną furmanką. Czy przeczucie zaniknęło ? Może zabrakło niebezpieczeństw.
W łazience stojąc twarzą do lustra z tyłu wisi szafka na niej leży szczotka do pleców . Skończyłem się golić słyszę huk , coś spadło szczotka leży na miednicy stojącej w wannie na jej ranicie w poprzek. Po paru dniach tylko wyszedłem z łazienki znowu coś spadło szczotka leży w wannie. Nigdy wcześniej nie ani później nie spadła. Słuchałem dzienniczka Św.Faustyny w radio Jezes palecił jej w ramach rekolekcji przeczytać ewangelię wg. Św.Jana rozdział 17 miałem nie szukać lecz byłem ciekawy. W głębi nieśmiała przelotna myśl z prośbą Jezu czy odrazu otworzę na tej stronie. I tak się stało. W tekturowej teczce na dokumentach położyłem kopertę . Po kilku dniach chciałem przeczytać jej zawartość . Otwieram nie ma . Zamknąłem. Wcześniej teczka spadła za kaloryfer. Może tam wyleciała ? Nie ma . Otwieram teczkę znowu , leży jak ją położyłem. Do dzisiaj mam przed oczami otwartą teczkę bez koperty. Mama była bardzo chora dużo się modliłem prosząc o zdrowie . Siedziałem w samochodzie patrzyłem na drzewo nagle zobaczyłem małe zielone kółko które zaczęło się powiększać raczej nie zbliżać było płaskie jak na kartce i coś jeszcze się stało wiem a niepamiętam i usłyszałem NIE MARTW SIĘ. Wyzdrowiała.
Byłem w pobliżu mejsca w którym w wypadku zginął mój kolega . Nagle w głowie w środku usłyszałem cały czas jak ktoś odkłada i poprawia słuchawkę na telefonie stacjonarnym i głosy w tle . Było to takie wyraziste jakby głowa była w słuchawce . Ustało dopiero wtedy gdy odszedłem z tego miejsca. [...]
czytaj dalej
To pojawia się jak grom z jasnego nieba. Nagle opanowuje nas lęk, irracjonalny strach, że wydarzy się "coś złego". Potem pojawia się wiadomość o śmierci. Takie właśnie momenty ze swojego życia opisał nam czytelnik serwisu.
Witam.
Po ostatnich wydarzeniach mam ochotę podzielić się z kimś tym co mnie dręczy. Z nikim nie rozmawiałem na ten temat, ponieważ obawiam się braku zrozumienia. Zaczęło się to w lipcu 2014 r. Będąc w pracy za granicą , w drodze na zakupy wraz z koleżanką poczułem coś dziwnego. Jakby coś mnie uderzyło nie wybierając na mnie żadnej siły. Koleżanka spytała co się stało? Odpowiedziałem jej że stanie się coś złego. Sam nie wiem czemu to powiedziałem. Koleżanka się wystraszyła , ale to zignorowaliśmy i kontynuowaliśmy rowerową podróż do sklepu. Po jakiejś godzinie wróciliśmy do naszej kwatery , gdzie mieszkaliśmy z paroma bliskimi znajomymi. Weszliśmy i zobaczyliśmy wszystkich w salonie, mieli strasznie ponure miny. Pytamy się ich , co się stało? Jedna dziwczyna odparła nam że chwile temu znajoma dostała telefon z wiadomością o śmierci brata. Miał on na imię Marcin. Wszyscy go znaliśmy , ja się z nim znałem od roku , gdyż wcześniej mieliśmy wspólny pokój. Później przypomniałem sobię o tym co się stało w drodze do sklepu i odniosłem to do zaistniałej sytuacji. Zignorowałem to i nigdy więcej o tym nie wspominałem.
Następna sytuacja wydarzyła się 27 maja 2015r. Kolejny dzień w szkole. Spóźniłem się chwilę na pierwszą lekcje. Wchodząc do klasy zacząłem się witać z kolegami w klasie. Gdy podałem rękę Łukaszowi znów poczułem coś dziwnego, w sekundzie zrobiło mi się gorąca i łzy cisneły się do oczu. Jakoś udało mi się je powstrzymać i poszedłem dalej. Usiadłem w wolnej ławce i zacząłem rozmyślać co się stało. Zignorowałem to ponownie i kontynuowałem dzień w szkole. Cały dzień byłem przygnębiony. Był to dzień urodzin łukasza, wwięc zaprosił wszystkich do baru by uczcić swoje 18 urodziny. Ja odmówiłem i poszedłem do domu. Następnego dnia nie poszedłem do szkoły z powodu wcześniejszych wydarzeń, bo nie mogłem spojrzeć na łukasza. Dowiedziałem się że tego dnia o godzinie 18:30 zmarła mama łukasza. Jak się okazało chorowała ona dość długo na nieznaną mi chorobę. Nikt o tym nie wiedział. Od tej pory zawsze gdy go widzę przypominam sobię o tym wydarzeniu, myślę że mogłem go jakoś ostrzec, powiedzieć by spędził ten dzień z matką. No cóż jakoś będzie trzeba z tym żyć. Myślałem by mu o tym powiedzieć , ale nie mam odwagi. Boję się jego reakcji. Tego dnia nigdy nie zapomnę.
Taka sytuacja powtórzyła się ponownie 25 lipca 2015 r. 10 godzin przed śmiercią mojej babci. Było to równie dziwne jak poprzednie razy. Siedziałem przy taśmie produkcyjnej zasłuchany w muzyce , którą odtwarzałem przez słuchawki. Na przeciw mnie siedziała moja znajoma, a obok inni pracownicy. O godzinie 8:53 poczułem to znowu. Atak gorąca i łez których nie mogłem zatrzymać. Koleżanka spytała co się stało? Ja ocierając łzy powiedziałem jej że stanie się coś złego i ma to związek z kimś bliskim. Ona się wystraszyła, bojąc się że chodzi o kogoś z jej rodziny.
O godzinie 9 mieliśmy przerwę. Oboje chwyciliśmy za telefony i zadzwoniliśmy do rodziny czy nic się nie stało. Spytałem mamy czy wszystko w pożądku z babcią , gdyż wiedziałem że leży w szpitalu ale czuła się już lepiej. Mama odparła że nic się nie dzieję i wypisują babcię jutro . Uspokoiłem się i wróciłem na stołówkę coś zjeść. Następnego dnia zadzwonił do mnie tata z informacją iż babcia zmarła przwed wieczorem. O tej sytuacji również z nikim nie rozmawiałem. Duszę to w sobię. Zacząłem się tym interesować i tak trafiłem na waszą stronę.
Pozdrawiam
Piotr 19 lat
czytaj dalej
Pracujemy nad nowym działem w serwisie nautilus.org.pl, czyli „PYTANIA DO FN”. W oczekiwaniu na uruchomienie tego działu już teraz kolejne dwa pytania, które przysłała nam czytelniczka serwisu.
From: [dane do wiadomości FN]
Sent: Monday, January 25, 2016 7:51 PM
To: FN
Subject: pytania
Witam serdecznie całą załogę Nautilusa !
Czytam prawie wszystkie Wasze artykuły, czytam też książki z dziedziny "nieznanego" i od pewnego czasu nasuwają mi się dwa pytania, na które jak dotąd nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi. Wierzę, że dzięki Waszej wiedzy i doświadczeniu na pewno macie wyrobione poglądy w tym zakresie, których jestem bardzo ciekawa.
Pierwszy nurtujący mnie problem:
1. Jeśli człowiekowi nie wiedzie się w jakiejś dziedzinie przez dłuższy czas (np 2 lata), to czy powinien zmienić kierunek drogi, którą podąża, bo to np. nie jest jego przeznaczenie (karma)? Czy raczej powinien dalej podążać tą drogą, pomimo, że go to męczy i ma z tego powodu lęki oraz traktować to jak lekcję od życia, którą trzeba przejść i starać się pokonywać swoje słabości.
2. Czy wiedza, którą zdobyliśmy w tym wcieleniu (np. duchowa) pozostanie z nami po śmierci i będzie dla nas dostępna w przyszłym wcieleniu ?
Będę wdzięczna za wyjaśnienie tych kwestii.
Ania z Krakowa
Odpowiedzi na te pytania można podzielić na dwie grupy: proste i trudne. Zacznijmy od tej pierwszej, czyli od pytania drugiego. Oczywiście, że ta wiedza pozostaje z nami po śmierci i kolejnym wcieleniu. Sprawia także, że nasz poziom duchowy jest wyższy. Czy dusza ma pełnię wiedzy o wszystkich swoich doświadczeniach? Przypomina to odsłanianie kart leżącego przed nami pasjansa. Na początku wszystkie karty są zasłonięte, ale w miarę gry je odsłaniamy. Podobne jest z ową wiedzą. Pełnia świadomości odbytych wcieleń pojawia się na „poziomach mistrzowskich”, które kiedyś osiągniemy, ale teraz stanowią dla nas abstrakcję. Budda w momencie oświecenia zobaczył wszystkie (!) wcielenia przeszłe, teraźniejsze, a także przyszłe wszystkich istot we wszechświecie. Budda był jednak istotą na poziomie absolutnie topowym – wręcz niewyobrażalnym, gdyż 72-gim. My wszyscy jesteśmy na poziomie zero, więc jeszcze długa droga przed nami. Z każdym poziomem moc ulega podwojeniu. Od poziomu 20-go w zasadzie można uważać takie osoby za „chodzących Bogów na Ziemi”. Powyżej nasza wyobraźnia odmawia nam posłuszeństwa… Oczywiście takie istoty mają pełnię wiedzy na temat wszystkich swoich wcześniejszych wcieleń.
Pytanie drugie wymaga doprecyzowania. Oczywiście, że nie ma tutaj dobrej odpowiedzi. Zrozumienie zawiłości „ludzkiej karmy” przekracza możliwości istoty ludzkiej, nawet nas z okrętu Nautilus. Czy chodzi o porażki w poszukiwaniu partnera? Czy może chodzi o chorobę? A może jeszcze o coś innego?
Nasz rada skierowana do wszystkich jest taka, aby życie – które jest bardzo serio – nie traktować do końca serio. Właśnie dlatego! Trzeba trochę patrzeć na siebie z boku niczym na aktora w teatrze odgrywającym jakąś rolę, którą akurat jest rola „poszukującego lub poszukującej czegoś tam”. Taki dystans sprawia, że z człowieka uchodzi ta zaciekłość w „znalezieniu tej drugiej połówki”. Czasami może być tak, że przeznaczeniem jest samotność, ale jest to w skrajnych wypadkach. Najważniejsze, aby znaleźć właściwy dystans. Wtedy wszystko zaczyna się lepiej układać. Którą drogę wybrać? (takie pytanie padło w e-mailu) My zawsze kierujemy się delikatnymi znakami, które daje wszechświat podpowiadając nam właściwe rozwiązanie… Sztuka dostrzegania owych znaków jest przez nas doskonalona od wielu lat. Jest trudna, ale można się jej nauczyć. Trzeba je tylko zobaczyć. Potem jest już łatwiej.
czytaj dalej
Wiele snów jest traktowanych przez osoby śniące jako "sny prorocze". Czasami wizje ze snów są bardzo przerażające. Przykład? Przyszedł na naszą pocztę kilka dni temu.
From: Jerzy [dane do wiad. FN]
Sent: Monday, January 25, 2016 1:04 PM
To: FN
Subject: Wizje przyszłości
Szanowna redakcjo Nautilusa,
nawiązując do waszego artykułu. Miałem sen dotyczący przyszłości. Takie sny są w mojej rodzinie normalnym zjawiskiem. Miewał i miewa je mój 86 letni ojciec, moja matka oraz brat. Co ciekawe moja żona ma takie same zdolności, czy to przypadek ?
W swoim śnie widziałem prawdopodobnie ostatnie chwile swojego życia. Ziemia była totalnie zniszczona. Nie było zwierząt, drzew ani trawy.
Dymiły zgliszcza. Dominującym kolorem był kolor szary. Siedziałem na kamieniu a obok mnie stały humanoidalne, materialne istoty nie z tego świata. Czułem niezgłębiony żal i pustkę. Moja rodzina nie żyła. Mój dom nie istniał. Sąsiadów domy były w gruzach wskutek powodzi i trzęsienia ziemi.
Te nieznane istoty zaproponowały że mnie zabiorą ze sobą, odmówiłem. Nie zależało mi na życiu. Z oczu ciekły mi łzy. Po pewnym czasie uniosłem się w przestrzeń w kierunku światła. Byłem szczęśliwy i spokojny nic mnie nie bolało.
Charakterystyczne jest to w jaki sposób unosiłem się w przestrzeni.
Mianowicie moje ciało unosiło się pionowo z wysuniętą do przodu piersią. Z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała odsuniętymi nieznacznie do tyłu. Głowa była wyprostowana. Wyglądało to jakbym lewitował. Zauważyłem, że obok mnie porusza się w ten sam sposób więcej osób.
Myślę że wydarzy się to w czasie gdy nad Ziemią będzie widziana kometa w kształcie krzyża. Taką kometę widział w swoim śnie mój ojciec. Był to znak końca jego życia. Mieszkam w okolicach Gdańska.
Pozdrawiam
Jerzy
czytaj dalej
Nasz dział XXI PIĘTRO zyskuje coraz większą popularność. Wiele osób przysyła nam historie, które potwierdzają tezy, które wcześniej postawiliśmy w naszych publikacjach. Tak jest właśnie w przypadku tematu "wizji ludzi umierających".
TEMAT: XXI piętro - moja opowieść
W zasadzie w mojej rodzinie zdarzyły się trzy takie przypadki, przy czym przy żadnym nie byłem świadkiem naocznym, ale dowiedziałem się o nich od bliskich mi osób, które nie opowiadają "bajek" a do spraw zwiazanych z duchami podchodzą bardzo sceptycznie.
Pierwszy miał miejsce 11 lat temu, po śmierci mojego dziadka od strony taty. Dziadek był już od prawie roku częściowo sparaliżowany i bardzo z tego powodu cierpiał nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Zawsze dziarski, nigdy nie siedział w miejscu, a tu nagle nie może się ruszać. To był dla niego chyba największy cios, nie choroba ale świadomość że trzeba się nim opiekować a on nie potrafi wykonać sam nawet najprostszych czynności. Ale wracajmy do dnia simierci dziadka. Nie była ona zaskoczeniem. Rodzina liczyła siez tym jaż każdego dnia, starano się tak zorganizować czas, aby zawsze ktoś był przy nim, aby nie umierał samotnie. Tego dnia, to było ok 11.00 "dyżurował" mój kuzyn, wnuk dziadka po linii jego córki. Dziadek cały czas bardzo cieżko oddychał, aż nagle zaczął oddychać bardzo płynnie i miarowo. Kuzyn opowiedział mi, że aż oczy zrobiły mu się wielkie bo pomyślał że dziadek ozdrowiał. Dziadek tymczasem całkiem wyraźnei zawołał mojego kuzyna i powiedział mu coś w tym stylu, niestety dokładnie tego kuzyn nie zapamiętał "Na mnie już pora, teraz mogę odejść" potem zwrócił głowę w stronę drzwi do pokoju, które znajdowały sięza plecami kuzyna i kontynuował (nie pamiętam imienia którego użył więc posłuże się przykładowym) "Stefan juz na mnie czeka, musimy iść zagrać razem (dziadek służył z owym Stefanem w orkiestrze Ochotniczej Straży Pożarnej.). Już już, poczekaj Stefanku, już do ciebie idę. Przygotuj mój instrument, zaraz zagramy"
Chwilę później dziadek zmarł. Oczywiście nie muszę nadmieniać że w drzwiach nikogo kuzyn nie widzial. Jednak nie to jest clue tej opowieści. jakieś dwa tygodnie później, moja babcia spotkała żonę owego Stefana, która również była w czerni. Ów przyjaciel dziadka również zmarł. Gdy babcia powiedziała jej co dziadek powiedziałprzed śmiercia ta aż zaniemówiła. Po chwili powiedziała, o czym nikt z naszej rodziny nie wiedział, że ten przyjaciel dzień wczesniej został zabrany przez pogotowie do szpitala w miejscowości oddalonej o 18 km od miasta gdzie żył dziadek. Człowiek ów zmarł tego samego dnia co mój dziadek, ale wcześniej, w nocy. Jednak o tym dowiedzieliśmy się dopiero od niej, w kilka tygodni po pogrzebie.
Drugi i trzeci przypadek wydarzył sieniedawno, po śmierci mojego ojca.
Gdy w maju zmarl mój tato, już po pogrzebie brat postanowił pomóc mamie przy sprawach zwiazanych miedzy innymi z rejestracją samochodu. Niestety, nie zdołali nic załatwić gdyż nie mieli przy sobie tzw karty pojazdu, czerwonej ksążeczki wydawanej przy pierwszej rejestracji samochodu w Polsce. Wrócili więc z urzędu do domu i zaczęli szukać tego dokumentu. Sprawdzili wszystko, między innymi barek w którym tato trzymał zawsze wszystkie dokumenty. Brat wyciagnął absolutnie wszystko na stół i dokaldnie sprawdził, Karty Pojazdu nie było. po intensywnych poszukiwaniach w calym mieszkaniu postanowili je zakończyć, i spytać się następnego dnia w urzędzie co zrobić, gdy nie ma owego dokumentu. Po południu, gdy brat poszedł już do swojego domu, mama, siedząc w pokoju przy stole, powiedziała na glos "Zenku, gdzie dałeś te dokumenty!". Oczywiście nie wierzyła że coś się stanie, ot raczej chciała odreagować częściowo stres związany z problemami i utratą taty. Nagle, tak nam to opowiedziała, jakby w myślach, usłyszała głos taty "zobacz w barku". Było to trochę bez sensu gdyż kilka godzin wcześniej cała zawartość barku była wyłożona na stole i skrupulatnie sprawdzana, kartka po kartce. Mimo to tchnięta przeczuciem otworzyła barek, dokument leżal na samym wierzchu papierów które wcześniej osobiście włożyła wraz z moim bratem do owego barku.
Natomiast trzeci raz (tutaj nie wiem kto nam spłatał owego figla ponieważ zdażył on nam się co prawda po smierci taty, ale w domu w którym zmarł również mój teść) zdarzył siemojej zonie. Gdy szykowała sniadanie dla nas, moja córka była w pokoju, żona szykowała sniadanie w kuchni a ja byłem na spacerze z psem. Gdy wróciłem zona nieco roztrzęsiona opowiedziała mi, że gdy zanisła talerze i sztućce do pokoju rozłorzyła dla wszystkich odpowiedni zestaw na stole. Talerz, nóż i widelec. Potem wróciła do kuchni i usłyszała, jak córka woła ją, i po przyjściu do pokoju córka powiedziała, że jeden z widelców zniknął i że ona tego nie zrobiła. Moja córka ma 6 lat, jest dzieckiem któremu nie w glowie takie żarty, zresztą żona dokładnie przeszukała pokój czy faktycznie nie schowała tego widelca oraz czy przypadkiem sam gdzieś nie wpadł. Następnie postanowiła sprawdzić ilość kompletów sztućców, gdyż zrzuciła ów brak na barki swojego roztargnienia, myśląc że go zwyczajnie nie przyniosła. Niestety, w kompletach brakuje do dziś jednego widelca.
Te opisane przypadki opowiedziały mi osoby które są sceptycznie nastawione do "drugiego świata" i nie wierzą w duchy, w dodatku kuzyn i brat są osobami które niełatwo jest przestraszyć. Jednak te przypadki powodują do dziś ich zakłopotanie z powodu braku możliwości normalnego wyjasnienia.
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
czytaj dalej
Manifestacje duchów bardzo często przebiegają trochę inaczej, niż poprzez popularne stukanie czy przestawianie mebli. Często zdarza się, że duch próbuje zamanifestować swoją obecność poprzez np. tzw. ściąganie kołdry. Wiemy o tym, więc nie zdziwiło nas to, co opisała nasza czytelniczka.
Duch
Witam,
Postanowiłam podzielić sie pewna historia, która przydarzyła sie kilka lat temu mojemu mężowi.
Mieszkamy za granica i cześć lata, jak co roku spędzaliśmy u rodziny w Polsce. Podczas tamtych wakacji spędziliśmy noc u mojej babci, która mieszka samotnie z psem. To była pierwsza noc mojego męża w tym domu. Nad ranem obudził mnie przerażony, nigdy nie widziałam go tak zleknionego. Było około 3.30. Maź mówił, ze nagle sie obudził i zobaczył, ze kołdra, która był przykryty zaczęła sie nasowac na jego twarz, nie mógł sie ruszyć i to jeszcze bardziej go przeraziło. Zaczął krzyczeć moje imię, aby mnie obudzić i wtedy to ustalo. Kołdra sięgała jego nosa, kiedy mógł nareszcie sie podnieść. Oboje juz nie mogliśmy zasnąć, ja także sie wystraszyłam. Babcia śmiała sie, ze mój zmarły dziadek pewnie go przywital ( jestem najstarsza w rodzinie i jako jedyna zamezna). Od tamtej nocy maz nie chce tam nocować.
Chcialabym dodać, ze w domu babci dzieją sie rożne dziwne rzeczy, w nocy często słychać odgłosy kroków. Sama ich nie doswiadczylam, babcia czasem opowiada, ze ktoś chodzi po domu itp.
Pozdrawiam serdecznie cała Załogę,
M.
czytaj dalej
Życiorys Zofii Nosko oraz przekazy dawane jej z Nieba zostały opisane w książce ks. Ryszarda Ukleja SDB pt. „ Tryumf Kościoła według wizji św. Jana Bosko” . Tam zostały ukazane fragmenty z książki „Orędzia Zbawienia”. Przesłania są pełne religijnego patosu, wezwań do "modlitwy w różnych intencjach", ale najciekawsze z naszego punktu widzenia jest to, że pojawiają się tam także słynne "Trzy Dni Ciemności", o których mówi tylu jasnowidzów i mediów. Zofia Nosko mówi wprost, że "cienka atmosfera oddzieli się od naszej planety". Jeśli spełniła by się wizja tej kobiety, to... w zasadzie na historii ludzkości można postawić kropkę.
Poniżej w naszym XXI PIĘTRZE fragmenty tej książki, a interesujący nas fragment dotyczący "trzech dni ciemności" zaznaczony na czerwono.
Oto fragment orędzia:
Orędzia Zbawienia, t. I-III, Szczecin 1995 r.
Pan Jezus i Matka Boża do „Centurii ” :
Przeprośmy Boga ze grzechy i prośmy o Jego miłosierdzie
Pojawią się ludzie – manekiny
„Pisz uważnie: W całej Europie nastąpi wrzenie, inne części ziemi walczyły już od lat. To są i będą początki zuchwałości złego ducha. Świat będzie nadal pogrążał się w ciemności, wiara święta, religia wszędzie są lekceważone, ignorowane. To jawne działanie szatana. Liczne narody poddadzą się złej, szatańskiej propagandzie. Będzie to jak uderzenie młota.
W tym czasie dwóch mężów stanu zejdzie z tego świata i stanie przed sądem. Ludźmi na ziemi rządzić będą bestie, a nie mężowie szlachetni i poważni. Chciwość wyrastać będzie okrutnie w każdym sercu. Przed czasem grozy pojawią się ludzie-manekiny, bezwolne i bezduszne, którzy będą służyli złemu duchowi i będą spełniali jego rozkazy. Okrucieństwo i niewola obejmie cały świat. W dniu, w którym jedna z głów ukoronowanych odejdzie w zaświaty, zapłonie ogień na południowej części północy. Liczne narody i ludy przemieszają się, w dniu tym też upadnie na wieki wieków idea i godło szatana. Ulicami wielkiego miasta, gdzie szerzony był ateizm, przejdą sztandary z wizerunkiem Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny, z Krzyżem zwycięskim.
Godło trzech dużych państw upadnie, zdeptane przez Anioła sprawiedliwości. W krainie zaś ludnej, wielkiej, w te dni tylko puszczyk śpiewać będzie nad mogiłami i zwłokami ciał. Ogień powoli pożerać je będzie. Serce Europy zakwitnie, stanie się wolne, zahuczą wolne sztandary, nigdy już nikt nie będzie ciemiężył więcej tego narodu. Do Polan przypłyną i przybiegną wszyscy. Dzieci moje. śpiewajcie: Hosanna, Alleluja, Chwała Bogu,Władcy Wszechmocnemu, Jemu cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków. Zaprawdę wypełnią się te czasy. Amen.” (18 XlI 1984 r.).
Wilczy bilet szatana
„Wszystkie dzieci ziemi, które zły duch trzymał na łańcuchu kłamstwa, zła, obłudy, rzucą mu w jego fałszywą twarz swoje bilety przynależności do niego i właśnie te dzieci najzagorzalej będą go tępić i niszczyć w dniu oskarżenia, mówiąc: Karmiłeś nas kłamstwami, niewolą ducha, szydziłeś z prawdy, fałszowałeś wszystko – oto teraz zgiń na wieki! Będą się przyglądały ze zdziwieniem inne dzieci, które nigdy nie były w jego szeregach. Będą patrzały na bezmiar zapalczywości tych dzieci które były mu posłuszne, a które wołać będą: Oddaliśmy tobie twój wilczy bilet, by móc cię niszczyć i ćwiartować do końca za twój fałsz, obłudę, kłamstwo, którymi nakarmiłeś nas. Nie mamy dla ciebie litości, kłamco, oszczerco, wężu starodawny, szatanie-diable. Swoje chorągwie zbrukane krwią bratnią będą drzeć i deptać, i zwrócą wszyscy swoje twarze ku Bogu, i wykrzykną wszyscy oszukani przez złego ducha: Jedynie tylko Bóg Najświętszy w Trójcy Jedyny jest godzien wszelkiej chwały i służenia Mu! Amen.” (20 l 1982 r.).
Trąbi Anioł Siódmy
„ Ach. jak cały świat obraża Trójcę Przenajświętszą! Ja. Matka wasza, Niepokalane Poczęcie. Maryja, tyle razy prosiłam, upominałam, tłumaczyłam, płakałam nad wami wszystkimi, lecz wy nie chcieliście Mnie słuchać i nie chcecie. To, co powiedziałam i mówię moim dzieciom, lekceważyliście, lekceważycie, wyśmiewacie się i nie przyjmujecie ostrzeżeń i upo¬mnień. Zapamiętajcie sobie, że te dni są dniami, kiedy trąbi Anioł Siódmy, to jest trąba Bożego rozrachunku z wami. Waga-Sąd będzie bardzo sprawiedliwa i dokładna. Dzieci moje, czy nigdy nie czytaliście i nie słyszeliście o potopie? Pochłonął on całą ludzkość, a przecież potop, który ma was nawiedzić, to potop ognisty. O, dzieci moje, jest to potop sto razy straszniejszy od potopu fal wody. Za grzechy wasze czeka was potop ognisty! Nie pojmujecie tego, że wszystko w jednej chwili stanie w morzu ognia? I niebiosa zapłoną, i ziemia zapłonie, o, nic nie może się ostać w te dni! Ciała wasze będą jak zwalone stosy gnoju, zwęglone, cuchnące, będą leżały na ulicach. Nie będzie tego, kto by opłakiwał te ciała, bo nawet gdy zostanie kto¬kolwiek, to odejdzie mu wszelki rozum, stanie się podobny do nierozsądnego ptaka, deptać będzie ciało swych dzieci i rozdzierać własne.” (12 V 1982 r.)
Nawracajcie się i nie grzeszcie!
Nie chcę was straszyć, ale jak Matka, najlepsza Matka, dziś proszę was: Zaniechajcie drogi, którą ubił wam szatan-diabeł. Droga ta ubita jest rozbojem, mordem, walką z Bogiem Najświętszym, niszczeniem wszelkich Praw Bożych, niszczeniem swojej godności, rodzin, niszczeniem dni świętych, gwałceniem i poniewieraniem wszystkiego, co piękne, dobre i szlachetne, pochodzące ze źródła Najświętszej Miłości i Mądrości – Serca Bożego. Ja was proszę, upominam, módlcie się, nie chodźcie po krętych drogach zła, prostujcie wasze drogi, odstąpcie od grzechu, w którym jest piekło i wszelkie zło zrodzone przez złego ducha.
Proszę was, nawołuję każdą rodzinę, każde dziecko z osobna, powstańcie ochrzcić wasze dzieci w Świętym Kościele Bożym. Niech nie będzie między wami synów i córek, których Syn mój nie będzie mógł wszczepić w Winną Latorośl – w Kościół Boży. Każde z dzieci waszych musi być jak kotwica rzucona w ogród Ducha Świętego, bo tylko wówczas ma życie i trwa w Bogu. Dalej proszę was i nakazuję, każde życie poczęte pielęgnujcie i zachowujcie, nie zabijajcie go! Matki, ojcowie, niech krew niewinnego Abla nie płynie po udręczonej grzechami ziemi. Szanujcie dni święte, nie gwałćcie ich. Nade wszystko kochajcie Trójcę Przenajświętszą, z wielkim uwielbieniem wspominajcie Ją, albowiem jest to Ojciec Święty, Syn Boga Żywego i Duch Święty pochodzący od Ojca i Syna. Przygotujcie, dzieci moje, tron w sercach waszych. Niech z miłością i rozkoszą zasiądzie w sercach Trójca Przenajświętsza, ubogaci was w życie wieczne, otworzy wasze umysły na prawdę Bożą, uczyni was świętymi, byście mogli przebywać na wieki w Królestwie Bożym. Amen ”. (12 V 1982 r.).
Krzyż na Niebie – ostatnim ostrzeżeniem. Kosmiczna – katastrofa. Trzy dni ciemności. Ostatnie żniwo demonów. Klęska szatana. Wskrzeszenie ziemi.
„Najpierw na niebie zobaczycie wielki złocisty Krzyż. Wszyscy i na ca¬łym świecie usłyszycie wielki grzmot, powstanie wicher jako trąba morska, wszystko zmiatać będzie, co stanie na jego drodze. Ziemia nagle zacznie drżeć, początkowo z przerwami, potem bezustannie kolebać się będzie. Gwiazdy będą zmieniały swój kierunek szybko i zupełnie inaczej niż zawsze, widok nieba się zmieni, zginie Duży Wóz, Mały Wóz, wszystko będzie się od siebie oddalać, niebo stanie się inne, nieprzyjemne. Między wami pojawią się tej nocy ci, co już dawno pomarli. Wszystko zacznie płonąć. Także powietrze i woda. Miłosierdzia dostąpią jedynie ci, którzy mają Boga w sercu. Będą też przebie¬gać ulicami wytoczone z Piekieł wozy, naładowane demonami i złymi ducha¬mi. One to czynić będą wielkie spustoszenie, zgiełk, hałas, jęk i płacz. Domy wasze będą się rozpadały jak domki z kart. W tej strasznej godzinie szatani będą sobie śmiało poczynać, porywać będą dusze tych, co to Boga się wy¬rzekli i szerzyli na świecie niewiarę; tych, co z serc Ludu Bożego Krzyż i wiarę wyrywali. A tej nocy ciemnej niech drżą matki morderczynie, te,co mordowały dzieci poczęte .
Wielkiej grozy coraz więcej będzie. Morza i oceany wystąpią ze swoich brzegów i będą iść na ląd w postaci wielkiej, sto¬jącej ściany. Potem wszystko obejmie pierścień, który błyskawicznie będzie się rozszerzał z minuty na minutę. Będzie stawał się ogniem huraganowym, tak że obejmie całą kulę ziemską. Wszystko zacznie płonąć, woda mórz i oce-anów wrzeć będzie i płonąć jak nafta 3. Jeśli te dni ciemności nie będą od ludz¬kości odwrócone, wszystko, co żyje na ziemi, w tych dniach ciemności zginie.
Łaski Miłosierdzia dostąpią jedynie ci, co Boga mają w sercu, żyją według świętych Bożych Przykazań, mają silną wiarę w Trójcę Przenajświętszą, w Niepokalaną Dziewicę Maryję. Tylko oni mogą przetrwać i przez modlitwę, i ofiarę swego cierpienia przetrwają.
Po trzech dniach strasznej nawałnicy, strasznego gniewu Bożego, ciemno¬ści będą powoli opuszczały zbolałą, opuszczoną planetę Ziemię. Widok jej bę¬dzie straszny. Będą zgliszcza, same zgliszcza, popioły. Tam. gdzie były góry, będą rozpadliny i gotująca się w nich woda. Tam, gdzie były morza, będą ka¬mienne, błotniste obszary. W tym czasie wszystkie wody będą zatrute i ciem¬ne jak smoła.
Piątego dnia zstąpi z Nieba wielki, święty, majestatyczny Anioł Boży w białych szatach. W dłoni będzie trzymał gałązki hizopu i On to, do wszyst¬kich mórz, rzek i oceanów włoży owe gałązki hizopu i oczyści wody, i znowu gorzka woda zmieni się w słodką, nadającą się do picia. A woda stanie się ja¬sna, uświęcona mocą Bożego hizopu, i będzie zdrowa jako napój. W tym cza¬sie nie będzie też drzew i nie będzie żadnej roślinności, tylko nagie skały.”(tom I, orędzie nr 71. VI 1985 r.).
Mowa tu oczywiście o tych rodzicach, którzy nie uznali swojej winy w Sakramencie Pokuty, nie przepraszali Boga i nie pokutowali za popełnione zbrodnie – przyp. redakcji.
Mowa o ogniu , który ogarnie całą ziemię , na skutek wybuchów wulkanów i zderzenia z komety z ziemią – przyp.redakcji
Zwycięski blask prawdy
„Bardzo daleko we wszechświecie zapłonie Słońce, blask jego będzie wiel¬ki. Tego blasku nie będzie widzieć ten, kto służył szatanowi, stał w jego szere¬gach, kto poczytywał sobie za zaszczyt przynależeć do jego sług. W ów dzień szukać będą schronienia słudzy szatana, słudzy fałszywej teorii, która z Bogiem walczyła i Jego Świętymi Prawami. Szukać będą tego schronienia w głębinie ziemi, w głębinach morza i w powietrzu, lecz czas ich skończony. Hufce świę¬tych Aniołów strącą wszystkich, z powietrza wydobedą, z morza i z ziemi, i do-kona się sąd nad nimi, nad ich nieprawością.” (15 XII 1984 r.).
Nowa era. Nowa Jerozolima
„Ta ziemia, którą Bóg Święty stworzył jako Błogosławieństwo, bo to ona rodzi wszelkie potrzebne do życia płody, wykonuje posłusznie plan Świętego Boga za wszystkie grzechy całej ludzkości i zapanuje Nowa Era. Będzie jedna wiara, jeden Święty Pasterz – Jezus Chrystus, i wszyscy w te dni będą się wielce miłowali, będą się nawzajem strzec przed popełnieniem grzechu, przed jego jadem, i już nigdy nie będzie przez człowieka znieważone Najświętsze Imię Boże. Pan będzie przechadzał się wśród swego ludu jako Pa¬sterz doskonały.
Z Nieba zostanie zesłana Nowa Jerozolima i będzie złożona w niej, przed Tronem Najwyższego Boga, wieczna, najdoskonalsza Ofiara Ba¬ranka Świętego, która po wszystkie wieki wieków obmyła ziemię i plemię ludzkie. Ołtarz świątyni będzie trwał na wieki jako ognisty Krzyż Cierpie¬nia, Męki, Zwycięstwa, Miłości, Miłosierdzia Nieustającego Jezusa Chry-stusa. I nikt już nie ośmieli się znieważać ten znak, sięgać dłonią swoją, by go usunąć, On trwać będzie na wieki!
W tych dniach otarta będzie każda łza i nikt jej już nie będzie ronił. W dniu chwały Pana Zmartwychwstałego ożyje cała ziemia, zazielenią się trawy, za¬zielenią się suche konary drzew i ptactwo z wesołym świergotem zamieszka w nich. Wody ponownie zaroją się rybami, a nie będzie już wielkich gadów i nikt nie będzie spożywał więcej mięsa, bo wszystko będzie nowe, piękne,czyste i doskonałe.
Aniołowie Pana Boga Świętego, w Trójcy Jedynego zstąpią z Nieba na Ziemię, by udzielać błogosławieństw Bożych, by rozlewać wielką radość do tych serc, które to ujrzą.
Dzieci moje, po znakach uczcie się poznawać zbliżający się dzień Na¬wiedzenia Pańskiego, dzień Sądu, sprawiedliwości i chwały. I niech on was nie przyłapie na usługach szatana, bo przyjdzie jak potrzask, jak ukryte sidło myśliwego. Dzień ten dokona oczyszczenia i zmiecie zło ziemi, zmia¬tając na wieki wieków węża starodawnego, szatana. Łeb jego zostanie star¬ty stopą Najwyższego i strącone też zostaną wielkie hordy szatańskie, wszel¬kie demony i wszelka złość, śmierć, kłamstwo, obłuda, komunizm, demokra¬cja, ateizm, kapitalizm, socjalizm i wszelki ustrój bezprawnie panoszący się nad Ludem Bożym na ziemi. Wszystko zostanie święte i nowe. Na czele Ludu Bożego stanie niepokonany Władca Jedyny i Święty, przed którego Obli¬czem upadają i wielki pokłon oddają Aniołowie, przed którego Obliczem upa¬dają i pokłon muszą oddawać wszystkie trony królewskie i przywódcy, bo to On, Jedyny i Święty, godzien odebrać wszelką chwałę, majestat, bo On nie ma początku ani końca, zawsze wieczny.
Przyszedł od Boga Najświętszego na zie¬mię i do swoich jako Światło i Słowo Boga wiecznie żyjącego, I wziął Ciało z Niepokalanej Niewiasty Maryi Panny, i stał się człowiekiem, a jest na wieki zrodzony od Boga Ojca. I to On, Jezus Chrystus, oświecił świat i przyniósł Zbawienie, i złączył Królestwo Boże na wieki wieków z ludem sobie wybra¬nym. Amen.” (tom I, orędzie nr 71, VI 1985 r.).
Orędzie do całej ludzkości. Ogień, wicher i ciemność. Wypraszajmy Boże Miłosierdzie. Świat zbudował nową wieżę Babel
„Zapisz: Oczami duszy ujrzałam Matkę Najświętszą jako Niepokalanie Poczętą. Miała duży, bladoniebieski płaszcz z Różańcem Świętym zawieszo¬nym na dłoniach jak do modlitwy.
Matka Boża poleciła przekazać całej ludzkości: Czasu bardzo mało. wszyscy klękajcie i przepraszajcie Boga Najwyższe¬go. Nawracajcie się co rychlej, proście Miłosierdzie Boże o zmiłowanie nad wami. Słuchaj, podaj to światu, bo to już nadchodzi.
Przez trzy dni i noce ciemności nastąpi wielki wiatr, wichura. Drzewa bę¬dą łamane jak zapałki, wyrywane z korzeniami i wywracane. Ziemia najpierw powoli, potem coraz bardziej będzie drżeć. Atmosfera, która otacza was jak kołdra, odstąpi od ziemi. Kontynenty będą zalewane przez oceany i morza. Lu¬dzie będą się dusić. Z ziemi wystąpią gazy, obudzą się wszystkie wulkany, py¬ły, kamienie i lawina pochłaniać będzie metr po metrze całą ziemię. Wystąpi wielka duszność, wicher będzie przewracał domy i zrywał dachy. Zalegną ciemności. Płuca ludzkie nie będą mogły tego wytrzymać, będą 4 .Ciemności będą trwać trzy dni i trzy noce. Z ziemi wystąpi ogień [wulka¬ny], będzie pożerał wszystko. Z nieba też będzie spadał na ziemię ogień [kometa].
Ach. dzieci, jak straszny gotujecie sobie dzień, tylko dlatego że trwa¬cie w uporze i pozostajecie w grzechach.
Opamiętajcie się, Bóg Ojciec jest pe¬łen Miłosierdzia. Trójca Przenajświętsza powstrzyma każdą karę, jeśli serca wasze objęte będą pokorą, poprawią się i będą błagać Najświętszego Boga. Bóg Ojciec powiedział, że nigdy już nie zgładzi ludzi potopem. Ale wiedzcie, dzieci moje, że za grzechy obecne ludzkość zginie w trzech dniach ciemności, pochłonięta przez ogień, wicher i ciemność. Wszystko to będzie niszczyć czło¬wieka i wszystkie jego dzieła, które człowiek tak pieczołowicie tworzył na zie¬mi, a tworzył je, dzieci moje, w wielkim grzechu. Wyrzekł się Boga, wyrzekł się Jego praw.
Jesteście podobni do tych, co budowali wieżę Babel, chcąc dosięgnąć Bo¬ga i być od Niego mądrzejszymi. Dziś ludzkość w swoim sercu stworzyła szkaradną wieżę Babel, pełną obrzydliwości, pochodzącą od szatana. Ta wie¬ża Babel działa przeciw Bogu, przeciw Jego Świętym, przeciw Jego Aniołom i przeciw Jego najłaskawszym prawom. Syn Boży przyniósł ludzkości na świat Miłość, Miłosierdzie i Zbawienie. Ludzkość zlekceważyła Miłość Chry-stusa, odrzuciła Jego prawa i to ludzkości nie ujdzie bezkarnie”, (tom l, orę¬dzie nr 68, VI 1985 r.),
Z powodu bardzo znacznego spadku ciśnienia w atmosferze – przyp. redakcji
Grzechy, a nie przypadki ściągają klęski żywiołowe i choroby.
Ludzie żyliby znacznie dłużej. Nieprawość godzi w dobrych i złych.
„Zapisz: Syn mój, Jezus Chrystus, już rychło przyozdobi świat swoją Ko¬roną. I przez Koronę Chrystusa świat będzie zbawiony. Sam siebie świat zba¬wić nie może, ale może go zbawić Korona Męczeństwa mojego Syna.
Dziś świat bawi się, tańczy, śpiewa, ale już idą dni wielkiego utrapienia, narzekania. Zamiast śpiewu słychać będzie w każdym domu płacz, ucichnie radosna i krzykliwa muzyka. Dadzą się słyszeć krzyki, jęki i błagania. Oto idą te dni do was, grzesznych, bezmyślnych. Mówię wam, jeśli wszyscy nie na¬wrócicie się do Boga Świętego – zginiecie! Czy nie wiecie, że Sąd nad świa¬tem już się rozpoczął?
Wszystko sobie umiecie wytłumaczyć: że to są ruchy tektoniczne ziemi, skorupa ziemi przesuwa się i stąd te częste trzęsienia ziemi, wichury, tajfuny huragany. Tak to sobie tłumaczycie… A to są znaki na ziemi zbliżającego się Sądu Pańskiego nad wami! Na niebie też wiele znaków widzieliście, ale i to umieliście wytłumaczyć sobie na swój sposób. Twarde są wasze serca, nie chcecie zrozumieć, że grzech ściąga wielką karę, a kara ma różną postać.
Mówicie, że trzeba raz umrzeć. Istotnie, każdy raz się rodzi i każdy raz umiera. Ale czy wiecie, że gdybyście szanowali Boże prawa i żyli zgodnie z Bożym prawem, życie wasze byłoby zaplanowane przez Boga Ojca na około 200 lat ? A wy żyjecie 80, 70 lat, dlatego że słuchacie podszeptów złego du¬cha, grzeszycie, a grzech jest pułapką, on wprowadza na świat choroby, nędze i śmierć. Gdybyście żyli zgodnie z planem Bożym, moglibyście żyć w pokoju i radości. Powiecie, że żyli na świecie dobrzy ludzie, ale czy oni tak długo ży¬li – zapytacie. Owszem, żyli 600-700 lat, grzech natomiast godzi we wszyst¬kich dobrych i niedobrych. Jeżeli brat grzeszy, siostra powinna podjąć pokutę, by grzech nie miał mocy rozlewać się na całą rodzinę. A teraz pomyślcie: 5,5 miliarda ludzi zamieszkuje ziemię, a ilu znajdziecie sprawiedliwych, bez grze¬chu?
Grzech ściągnie na ziemię chorobę, która będzie niszczyć wszelkie cywi¬lizowane społeczeństwa, na ludzi, którzy swoją rozkosz upatrują w perwersji 5, którzy nie umieją żyć zgodnie z nauką Kościoła Świętego. Oto jest czas rozlewania się grzechu! Przeciwstawiajcie się mu pokutą waszych serc, wa¬szych ciał i modlitwą! ” (tom l, orędzie nr 73, VI 1985 r.).
Prorocza zapowiedź rozszerzenia się choroby AIDS, głównie do krajów Ame¬ryki Pn. i Europy, jako owoc grzechu sodomskiego – przyp.redakcji
Kraków będzie stolicą Polski
„Ja, Jezus Chrystus, podaję ci do wiadomości, że Kraków będzie sto¬licą Polski. Na środku rynku Krakowa stanie potężny Krzyż, sięgający prawie do Nieba. Popłyną do niego wszystkie narody świata. Polska jest Ojczyzną Polaków, ludu, który jest Mnie, Bogu w Trójcy Przenajświęt¬szej, powierzony.Polacy, już niedługo będziecie uciskani przez komunizm. Sprawa waszej wolności jest obecnie przed Obliczem Boga Najświętszego, przed Którym stoi ksiądz Jerzy Popiełuszko, ojciec Beyzym, ksiądz Kolbe, ksiądz kardynał Wyszyński i ksiądz G.” (5 II 1986 r.).
Miłosierdzie Boże nad Polską. Krzyż na niebie.
Nastanie Era Boża. Wypraszajmy Miłosierdzie Boże dla świata!
„Pytałaś Mnie o swój kraj. Nie będzie ognia, burzy, Miłosierdzie Boże jest nad wami. Ale będzie Sąd Pański, Sąd Najwyższego Pana, Sąd święty i sprawiedliwy nad tymi, którzy drwili i zapytywali, gdzie jest wasz Bóg, pokażcie nam… Oni w te dni będą jak liść strącony z drzewa. Wszyscy miejcie przygotowane serca i dusze wasze, zachowujcie ciało w czystości!
To, co się stanie, nastąpi w jednym momencie. Ukaże się ognisty znak Syna mojego, Jezusa Chrystusa, a znakiem tym jest Krzyż. Obejmie on całe niebo równocześnie, będzie widoczny w Europie i w Ameryce, w Afryce, Australii i w Azji – na całym świecie. Wiedzcie wówczas. że to jest ta chwila, kiedy wy¬pełnią się słowa Świętego Pana nad Panami.
(…) Są już cuda na ziemi i niebie. Ułamek sekundy panowania szatana. Papież rozpozna knowania masonerii
„ Ja wam przecież powiedziałem: Będą znaki na ziemi i na niebie.Wszy¬stko to jest trudne do zrozumienia przez wasz ludzki rozum, a przecież dzieje się wokół was, jak krwawo płaczące krzyże, obrazy płaczące Niepo¬kalanej Dziewicy Maryi krwawymi Łzami, podwójne słońca, niebieskie słońca. Pamiętajcie, przyjdą jeszcze straszne dni, pełne grozy i niepokoju, i wojny, choroby, głód – to znaki, dzieci moje. A na koniec wszystko obejmie obrzydliwość, ohyda, wszystko zostanie zanurzone w kłamstwie i nikczemności, bowiem ojciec kłamstwa na ułamek sekundy obejmie świat w swoje ciem¬ne panowanie. Zalegną ciemności w duszy każdego człowieka, ciemność obej¬mie umysł i serce.
Kościół mój Święty w tych dniach zostanie otoczony łańcuchem złego ducha, szatana-diabła. Zbite grupy masonów, sługi szatana, prezentujące czerwień, zechcą zawładnąć murami świątyń. Lecz duch wiernych zosta¬nie związany ze Świętym Duchem miłości, pokoju i zrozumienia. Wielki mój syn, Wikariusz, zrozumie działanie wichrzycieli z grupy masonów, sług szatana.” (12 IX 1982 r.)
czytaj dalej
...
-----Original Message-----
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Thursday, January 21, 2016 10:03 AM
To: Nautilus
Subject:
Witam serdecznie całą Załogę Nautilusa.
Po przeczytaniu artykułu w dziale XXI piętra "1 LUTEGO W SYRII ODBĘDZIE SIĘ WIELKA MEDYTACJA NA RZECZ POKOJU", przypomniała mi się historia, która przydarzyła się moim koleżankom.
Pewnego dnia wraz z śp. koleżanką Basią i naszymi pieskami spacerowałyśmy po parku. I jak to w czasie takiego spaceru, rozmawiałyśmy przysłowiowo o wszystkim i o niczym. W którymś momencie koleżanka opowiedziała mi dziwną historię, która przydarzyła się jej dzień wcześniej. Będąc w swoim mieszkaniu, siedziała w fotelu i czytała książkę. Nagle zobaczyła jak znikąd pojawia się opadający złoty pyłek. Wyglądało to pięknie. Jak długo to trwało nie pamiętam. Na pewno koleżanka mówiła mi, ale od tego czasu upłynęło kilka lat i nie pamiętam.
Od tego zdarzenia minęło jakieś chyba dwa lub trzy miesiące. Zostałyśmy obie zaproszone do domu znajomego. Było to takie małe przyjacielskie spotkanie z okazji oddania do druku ukończonego pierwszego tomu książki Jego książki. Na tym spotkaniu poznałyśmy łódzką autorkę poczytnych powieści Madlen Namro, prywatnie Beata. Beata okazała się bardzo ciepłą, dobrą osobą. A, że tego dnia był ładny ciepły wieczór i postanowiliśmy przejść się wszyscy na spacer po parku.
Spacerując i rozmawiając śp. koleżanka Basia wspomniała o złotym pyłku, które pojawiło się w jej mieszkaniu nie wiadomo skąd. Kiedy usłyszała to Beatka, aż krzyknęła z entuzjazmem - udało się, to działa, naprawdę działa!
Zaskoczone tak entuzjastycznym zachowaniem, zapytałyśmy o co chodzi.
Beatka wytłumaczyła, że wraz ze swoją serdeczną koleżanką postanowiły przesłać ludziom pozytywną energię w postaci złotego pyłku. I tak będąc u niej w domu siedząc wygodnie w fotelach skupiły się i w myślach wytworzyły złoty pyłek dobrej energii, który spływa na ludzi.
Basia i Beata zaczęły ustalać datę tego zdarzenia. Zgadzało się. To był ten sam dzień.
Wasza stała wierna czytelniczka GT
Ps. Basia zginęła tragicznie pod kołami nieuważnej kobiety kierowcy autobusu miejskiego, kiedy przychodziła przez ulicę po pasach na zielonym świetle.
--
Pozdrawiam serdecznie
czytaj dalej
O tym, że przebiegunowanie Ziemi wkracza w krytyczną fazę jest dla nas wiadome. Pojawił się kolejny ślad tego procesu, o którym zawiadomiła nas nasza czytelniczka.
Witam,
Wlasnie natrafilam na artykol ktory mogl by Was zainteresowac
Linik:
http://polska-ie.com/zmiana-biegunow-ziemi-wplywa-na-lotniska/
Pozdrawiam
Monika
(dane do wiad. FN)
Przebiegunowanie ziemi, to proces stały, choć powolny i niezauważalny dla zwykłego człowieka.
Proces ma jednak bardzo duży wpływ na nasze życie, przynajmniej podczas podróży statkiem, czy lotu samolotem. Aby zachować wszystkie zasady bezpieczeństwa na lotniskach, co kilka lat prowadzi się badania, czy przypisane wartości dla pasów startowych, zgadzają się z aktualnym stanem magnetycznych biegunów ziemi.
Gdyby tak nie było, należy zmienić te informacje, które automatyczne systemy naprowadzania wysyłają do lądujących samolotów.
Pierwszy raz w historii zdarza się i lotnisko w Cork musi uaktualnić informacje o położeniu pasów startowych, a wszystko przez rozbieżności, które zostały wykryte. Władze lotniska dodają, że każdy z pasów startowych na świecie ma przypisany specjalny desygnator/znacznik drogi startowej, który składa się z dwóch cyfr, a te oprócz zakodowanego sygnału, który wysyłany jest do samolotów, malowany jest na każdym progu drogi lądowania. Co ciekawe numer nie pokazuje dokładnego położenia pasa, a wskazuje najbliższe do pełnych 10 stopni. To oczywiście wystarcza do lądowania w dobrych warunkach, jednak podczas gorszej pogody, piloci korzystają z urządzeń ILS, które naprowadzają samolot na pas z dokładnością do 1 stopnia.
Pasy startowe w Cork mają oznaczenia 17 oraz 35 i tak zostały zatwierdzone w 1961 roku. Niestety zamieniające się bieguny magnetyczne zmieniły wartości główek dróg lądowania, które są teraz o wartościach 164o i 344o dla obu podejść, czyli odpowiednio 16 i 34.
Niedokładności w Cork nie są duże i piloci wiedzą o tych rozbieżnościach, więc i zagrożenia nie ma. To jednak spowodowało, że w kwietniu tego roku, władze portu lotniczego w Cork, przeprowadzą akcję aktualizacji i zmienią numery pasów. Podobnie będzie i ta operacja jest dużo ważniejsza, ponieważ zmienione zostaną również sygnały, które będą wysyłać urządzenia lotniskowe do transponderów samolotów. Oprócz tego lotnisko w Cork zdecydowało się na wyznaczenie nowych dróg kołowania i wprowadzenia zmian dla prywatnego ruchu małych samolotów.
Specjaliści, którzy zajmują się zmianami na ziemi, twierdzą, że przebiegunowanie przyspieszyło ostatnio i niedługo, jak na historię ziemi, może się okazać, że będziemy mieszkali na półkuli południowej. Większość z nas raczej nie doczeka tej chwili, ponieważ mówi się o przedziale czasu do 500 do 1200 lat.
czytaj dalej
O filmie zawiadomiłe nas p. Marek. O tym, czy jest rzeczywiście wart przetłumaczenia na polski, zdecydujemy po obejrzeniu.
Witam Szanowną Fundację
Przesyłam link do ciekawego materiału o starożytnym Egipcie, niestety jest on po angielsku, więc może ktoś od was go przetłumaczy.
Film ukazał się na youtube kilka godzin przed napisaniem tego maila.
https://www.youtube.com/watch?v=BD7pEVf-4A4
Pozdrawiam
Marek
czytaj dalej
Nasz czytelnik p. Adam opisał swoje "spotkania z nieznanym", które dotyczą fascynującego tematu, który my nazywamy "problemem opieki od kogoś/czegoś w trudnych, życiowych momentach".
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Monday, January 18, 2016 10:21 AM
To: nautilus
Subject: Stróż, opiekun czy przeznaczenie?
Witam,
Mam na imię Adam i chciał bym Wam opowiedzieć swoją historię. Jestem Waszym czytelnikiem od wielu lat, właściwie chyba od początku serwisu. Nie jestem osobą specjalnie wierzącą. Do kościoła czasami wyciągnie mnie żona ale traktuję to wszystko w charakterze naszej tradycji a nie czegoś czym należy sobie zawracać głowę. Mam jednak nieodparte wrażenie, że coś lub ktoś przez cały czas mnie pilnuje.
Nie wiem dlaczego ale mam również wrażenie, jakieś takie silne przeczucie, że przestanie mnie pilnować w momencie kiedy zrobię to co jest mi przeznaczone. Kiedy czytam te słowa to wywołują one u mnie uśmiech bo brzmią jak z taniego filmu ale nie potrafię tego inaczej opisać.
Mam dość niebezpieczną pracę, jestem elektrykiem, pracuję przy urządzeniach górniczych dużych mocy, przy remontach statków i generalnie dość często muszę pracować przy urządzeniach elektrycznych będących pod napięciem itd. Do tego sporo jeżdżę samochodem.
Miałem w swoim życiu wiele sytuacji, które sugerują istnienie jakiejś siły, dzięki której jeszcze chodzę po tym świecie. Niezliczoną ilość razy uratowało mnie "TO" przed złapaniem się przewodu będącego pod napięciem w czasie prac w szafach elektrycznych. Zawsze zanim dotknąłem takiego przewodu czułem taki jakby impuls wewnętrzny, czasami nawet miałem wrażenie, że ktoś na mnie krzyknął "sprawdź!".Może wyda Wam się to głupie dlaczego chciałem łapać się przewodów pod napięciem :-) ale wynika to z charakteru mojej pracy i wolę nie wdawać się w szczegóły bo szkoda mi Waszego czasu. Tłumaczyłem to sobie "intuicją" czy czymś takim ale ostatnie dwa wydarzenia szczególnie zapadły mi w pamięć, do tego stopnia, że postanowiłem Wam je opisać:
1. Mieszkamy w domu jednorodzinnym. Opalany węglem. Uczyłem się nowej metody palenia "od góry", która jest o wiele czystsza od tradycyjnego palenia a przy tym przynosi spore oszczędności - polecam jakby co :-). Wiadomo jak to na początku przy naukach szło raz lepiej raz gorzej. Tego popołudnia po raz kolejny przystąpiłem do eksperymentów. Paliło się dobrze - do wieczora. Oglądałem TV i zasnąłem przy nim, było już późno w nocy. Nagle otworzyłem oczy, czułem niepokój, serce biło mi jak bym się czegoś przestraszył chociaż właściwie nic się nie stało. Nie wiedziałem co się dzieje sądziłem, że może coś mi się przyśniło ale kompletnie nic nie pamiętałem. Wstałem z kanapy i poszedłem zobaczyć do sypialni dzieci - jest na wprost drzwi od piwnicy, a więc i kotłowni. Wtedy zrozumiałem - w pokoju dzieci był dym!
Okazało się, że źle ustawiłem ciąg w piecu i piec wygasł tzn. wygasł płomień i węgiel tylko się tlił produkując kosmiczne ilości dymu. Cała piwnica była zadymiona tak, że nic nie było widać. Wietrzenie chwilę trwało i sytuację udało się szybko opanować. Aż strach pomyśleć co by się stało gdybym zasnął tam na dobre.
2.Podróż autostradą. Jadę z kolegą z pracy, trasa długa i monotonna. W trakcie jazdy najpierw kieruję ja, później zamieniamy się miejscami. W samochodzie ciepło i przytulnie więc po krótkiej chwili zasypiam. W pewnym momencie znowu to samo uczucie co wtedy przy zadymieniu. Otwieram oczy i widzę, że jedziemy wprost na barierki przy autostradzie po prawej stronie. Szarpnąłem kierownicę żeby wyrównać jazdę. Kolega się obudził i za chwilę znowu trzeba było zamieniać się miejscami. ;-) Jeszcze jedna może mało istotna informacja ale od momentu w którym się obudziłem przez dość długi czas 2-3 minuty nie widziałem kolorów!
Cały świat widziałem jakby na niebiesko-biało. Tak jak w starym TV tyle, że zamiast czarnego był niebieski. Może to jakaś "zawiecha" receptorów wzrokowych czy czegoś w mózgu a może coś innego?
Jeszcze kilka ciekawych sytuacji miałem z dziećmi. Na chwilę przed "katastrofą"
coś kazało mi np. chwycić synka czy córkę za rękę albo krzyknąć do nich żeby uważali czy coś w tym stylu. Zawsze mam nieodparte wrażenie, że ten "sygnał' przychodzi z zewnątrz. Nie jest to moja wyobraźnia czy coś, tylko taki zewnętrzny impuls.
Jak wspomniałem z religią jestem nieco na bakier więc nie bardzo chce mi się wierzyć, że to jakiś Anioł Stróż. Ostatnio czytając Wasze artykuły o reinkarnacji naszła mnie po prostu taka refleksja, że postawiono przede mną jakieś zadania, które mam wypełnić i po prostu "szefostwo" dba delikatnie o to żebym przypadkiem nie dał ciała i zrobił to co do mnie należy a później "droga wolna" ;-).
Czy moja teoria wydaje się Wam prawdopodobna?
A może macie jakieś podobne relacje w Waszym archiwum?
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w drodze ku Nieznanemu!
Adam [dane do wiad. FN]
od FN:
Oczywiście, że Pana podejrzenia są słuszne. Jesteśmy pod obserwacją i pod delikatną opieką istot niewidzialnych przez 24h na dobę. Ktoś zapyta: dlaczego w takim razie dzieje się tyle zła i tyle wypadków wokół? Odpowiedź jest prosta: to efekt naszej działalności (nas ludzi) i karmy, która uruchamia potężne mechanizmy przeznaczenia. Są to rzeczy nieuchronne, których nasi "Aniołowie Stróżowie" nie mogą w ażden sposób zlikwidować, gdyż ich możliwości tu się kończą. Sprawa jest ciekawa - może wyjaśnimy ją w dluższym tekście w serwisie FN!
czytaj dalej
Nasi czytelnicy piszą bardzo dużo listów do nas, zadają pytania. Nie mamy czasu zbyt obszernie odpowiadać na każde z nich, ale… w miarę możliwości oczywiście odpowiadamy. Oto kolejna porcja takich właśnie pytań i odpowiedzi.
-----Original Message-----
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Monday, January 18, 2016 8:33 PM
To: FN
Subject: Reinkarnacja karma eus
Witam,
Czy możliwe jest, że ci gwałciciele z czasów wojen światowych teraz
są gwałceni przez imigrantów, czy to jest następna pętla dla tych co
się nie opamiętali?
ODPOWIADAMY DLA UŁATWIENIA WIELKIMI LITERAMI. ABSOLUTNIE TO JEST MOŻLIWE W TYM SENSIE, ŻE OSOBA ROBIĄCA KRZYWDĘ DRUGIEMU CZŁOWIEKOWI MA OGROMNĄ SZANSĘ, ŻE ABY ZROZUMIAŁA SWÓJ BŁĄD, W NASTĘPNYM WCIELENIU TAKŻE MUSI DOŚWIADCZYĆ TEGO SAMEGO. NIE ODBYWA SIĘ TO JEDNAK TAK PROSTO, ŻE „GWAŁCISZ, A POTEM JESTEŚ GWAŁCONY”… Z NASZEJ WIEDZY WYNIKA, ŻE NA PRZYKŁAD MĘŻCZYZNA, KTÓRY CAŁE ŻYCIE PASTWIŁ SIĘ I ZNĘCAŁ NAD WŁASNĄ ŻONĄ W KOLEJNYM WCIELENIU RODZI SIĘ JAKO SYN TEJ WŁAŚNIE KOBIETY. MA BARDZO NIEPRZYJEMNE UPOŚLEDZENIE FIZYCZNE I UMYSŁOWE I MUSI ZABIEGAĆ O JEJ MIŁOŚĆ… PORUSZAJĄCE HISTORIE TEGO TYPU MAMY Z POLSKI. ISTNIEJE NIEOGARNIĘTA LUDZKIM UMYSŁEM SPRAWIEDLIWOŚĆ ZWIĄZANA Z KARMĄ, CZYLI LUDZKIM LOSEM KIEROWANYM PRZEZ COŚ, CZEGO ROZUM NIE POJMIE. MOŻNA TO NAZWAĆ BOGIEM – JAK NAJBARDZIEJ.
Czy jest możliwa taka wojna jak ponowny potop szwedzki z frontem z zachodu i południa i my przeciwko nim ramię w ramię z ukraińcami i rosjanami?
TAK, TO JEST MOŻLIWE. NIEDŁUGO OPUBLIKUJEMY PRZEPOWIEDNIE MÓWIĄCE O TYM, ŻE W PEWNYM MOMENCIE ZACHÓD BĘDZIE STAŁ NICZYM JEDNOŚĆ: ROSJANIE, UKRAIŃCY, POLACY, NIEMCY, AMERYKANIE – TO BĘDZIE JEDNA STRONA FRONTU. DRUGĄ BĘDZIE ISLAM PRÓBUJĄCY PODPIĆ ŚWIAT.
Czy napływ imigrantów mógł zapobiec 3 wojnie światowej i dzięki temu Rosjanie i Chiny zaniechali tego co mieli zrobić?
NAPŁYWU IMIGRANTÓW NIE POWSTRZYMA NIC. ŻADEN MUR, ŻADEN ‘PREZYDENT WĘGIER I JEGO DRUTY KOLCZASTE’. FINAŁ TEGO BĘDZIE TRAGICZNY DLA EUROPY, ALE NIC NIE POWSTRZYMA TEGO PROCESU.
Jeśli imigranci zaadaptują się tak w innych krajach, że będą
próbować rozrabiać w Polsce, a nasza mentalność na to nie pozwoli co
doprowadzić może do wojny?
CHYBA NIE DO KOŃCA ROZUMIEMY TO PYTANIE, WIĘC... POMIŃMY JE.
Na Ziemi jest już ponad 7 mld ludzi. Czy reinkarnacja może przebiegać na innych planetach?
TAK, DOKŁADNIE TAK JEST.
Czy możliwe jest, że reinkarnujemy się ponownie od nowa w równoległym świecie i tworzymy kolejną alternatywę siebie?
NIE MAMY POTWIERDZENIA TEGO W NASZEJ WIEDZY, CHOĆ… NICZEGO WYKLUCZYĆ NIE MOŻNA.
Czy ktoś kto się zabija otrzymuje karę wielokrotnie większą niż morderca?
SAMOBÓJSTWO JEST TRAKTOWANE BARDZO ŹLE I KONSEKWENCJE TAKIEGO KROKU SĄ TRAGICZNE DLA KARMY. CZY GORZEJ, NIŻ MORDERCA? NASZYM ZDANIEM JEDNAK JEST TO O „OCZKO NIŻEJ”. ALE MIMO WSZYSTKO JEST TO DRAMAT, PRZED KTÓRYM TRZEBA UPRZEDZAĆ LUDZI, ALARMOWAĆ, ŻE NIE JEST TO WYJŚCIE Z SYTUACJI, A JEDYNIE ODWLECZENIE LEKCJI. ROBIMY TO CAŁY CZAS!
Czy możliwe jest, że wszechświat jednak jest miliony razy mniejszy niż nam się wydaje?
SŁOWO ‘MILIONY’ JEST NIEWŁAŚCIWE… JEST ON WIĘKSZY NIŻ WSZYSTKO, CO NAM SIĘ WYDAJE. WSZYSTKO WSKAZUJE NA TO, ŻE W NASZYCH ATOMACH MOGĄ BYĆ UKRYTE NIESKOŃCZONE ILOŚCI INNYCH WSZECHŚWIATÓW. CO TO OZNACZA? OTÓŻ W JEDNYM ATOMIE SIERŚCI NASZEGO KOTA, KTÓREGO WŁAŚNIE GŁASZCZEMY, MOŻE BYĆ WSZECHŚWIAT, W KTÓRYM NA JEDNEJ Z PLANET KTOŚ ODPOWIADA NA BARDZO PODOBNEGO E-MAILA… ILOŚĆ ŻYWYCH ISTOT I WSZECHŚWIATÓW PRZYPOMINA ILOŚĆ ZIARENEK PIASKU NA WSZYSTKICH PLAŻACH NASZEJ ZIEMI POMNOŻONA PRZEZ SIEBIE SAMĄ DO POTĘGI RÓWNIE WIELKIEJ, JAK TA LICZBA… MIĘDZY WSZYSTKIMI WSZECHŚWIATAMI ISTNIEJE WĘDRÓWKA DUSZ OWYCH ISTOT ŚWIATŁA, KTÓRYMI MI TAKŻE JESTEŚMY.
Pozdrawiam
E. [DANE DO WIADOMOŚCI FN] z podkarpacia
czytaj dalej
Kolejna historia 'o spotkaniu z Nieznanym' przysłana przez naszego czytelnika z Nowego Jorku, który na codzień jeździe tzw. "Yellow Cub", czyli słynną żółtą taksówką. Tekst jest bez polskich znaków, ale... mimo to jest czytelny.
Kochany Nautiliusie,
Dziekuje za mile slowa i zyczenia. Zanim opowiem nastepna historie, mala dygresja. Te wszystkie historie towarzysza mi od zawsze. Sa integralna czescia mojego zycia. Wiem, ze pochodza z dwoch niezaleznych zrodel. Te, nazwijmy je drobniejsze, ktore towarzysza mi doslownie kazdego dnia sa generowane przez moja rozbudowana intuicje i byc moze niewielkich lecz jednak zdolnosci prekognicji. Drugie te, ktore ratuja mnie z opresji, podpowiadaja co zrobic. Czasami wrecz zmuszaja do podjecia okreslonych decyzji, zdecydowanie pochodza z zewnatrz. Mam nawet pewne podejrzenia o ich pochodzeniu. Dowodow niestety juz nie. Dzis bedzie historia, w ktorej glowna role odgrywa jak sadze intuicja.
"Zboj"
Zboj wsiadl do mojej taksowki okolo 4:00 nad ranem. Zdecydowanie nalezal do tej trzeciej grupy , ktorej nie wolno pod zadnym pozorem wpuszczac, ale i oni maja swoje triki. Wsiadl, gdy stalem na czerwonych swiatlach, a ze bylem zmeczony calonocna praca, po prostu zapomnialem zablokowac drzwi. Jak juz wsiadl, to trzeba bylo z nim jechac. I tak jezdzilismy. Od jednego adresu pod drugi, ze niby czegos szukal.
Tylko tyle, ze kazdy nastepny adres byl w coraz ciemniejszym i bardziej odludnym miejscu. Wydarzylo sie to ponad 20 lat temu. To miasto wygladalo zupelnie inaczej. Niby caly czas bylismy na Manhattanie, ale w tym czasie pelno tam bylo ciemnych zaulkow. W pewnym momencie zorientowalem sie, ze moj zboj szuka dogodnego miejsca aby mnie obrabowac no i zrobilo sie niewesolo. Wtedy w mojej glowie powstala mysl, " rozmawiaj z nim".
Tym razem ta mysl nie przyszla z zewnatrz. Powstala w mojej glowie. Mimo panujacego w niej metliku, bo na pewno nie moglem sie skupic aby przemyslec sytuacje. Rozmawialem z nim pewnie o pogodzie lub innych podobnych glupotach starajac sie patrzec mu w oczy. Mysle, ze mitem jest to, ze wszelkiej masci przestepcy potrafia zachowac zimna krew. Oni takze maja swoje emocje, ktorych nie zawsze potrafia ukryc. Glosem, wyrazem twarzy gdy podawal kolejne adresy zdradzil swoje zamiary. Caly czas jadac zaczalem z nim spokojnie rozmawiac.
Po pewnym czasie zauwazylem na jego twarzy pewnen proces myslowy. Tak jakby cos przemysliwal. Jednoczesnie dostrzeglem w nim wyraz jakby zniechecenia lub zaniechania. Skonczylo sie to tak, ze poprosil mnie abym sie zatrzymal poniewaz chcial wysiasc notabene w kolejnym bezsensownym miejscu. Po czym pieknie podziekowal , a nawet zaplacil.
Praktycznie to pewnie wygladalo tak, ze moj zboj znal swoj zbojecki fach i ryzyko z tym zwiazane widzac moja postawe i nagly przyplyw odwagi. Pomyslal sobie "no dobrze, ja mam pistolet, ale i on moze "cos miec", co ponad 20 lat temy w Nowym Jorku bylo wiecej niz prawdopodobne. Przemyslal sprawe i zrezygnowal ze swojego bezwstydnego zmiaru obrabowania mnie. Tym sposobem moje dobre samopoczucie zostalo uratowane.Takie to byly czasy i takie miasto.. lata lata temu...
czytaj dalej
Nasz czytelnik postanowił zmierzyć się z wielkim wyzwaniem i spróbował zrozumieć istotę "centrum zbierającego informację o wszechrzeczy". Tak jawi się nam istota Boga i jego obserwacje uznaliśmy na tyle ciekawe, że umieszczamy je na XXI PIĘTRZE.
Witam,
Pozwólcie że zacznę od spraw powszechnie wiadomych
Jak powszechnie wiadomo foton dociera do Ziemi od Słońca w ciągu 8 minut,nieco mniej powszechnie wiadomo że proces ten zaczyna się 10 000 do 170 tys lat wcześniej. W 8 minut dociera do nas światło z fotosfery, czyli miejsca w którym fotony przybierają fale długości widzialnej np dla ludzkiego oka. Dużo, dużo dziwniej sprawa wygląda z perspektywy samego fotonu, otóż nie dość że czas nie ma dla niego znaczenia (teoria względności), to jeszcze istnieje on istnieje w wielu miejscach naraz (teoria nieoznaczoności Heisenberga a także teoria wieloświatów).
Co to oznacza w praktyce?
Przypuśćmy że jest godzina 12 w południe dnia 21.VI.2016r. Wypoczywasz sobie na plaży w Gdańsku. Za chwilę dotrze do Ciebie kolejny foton* zrodzony kilkadziesiąt tysięcy lat temu> Dla Ciebie koniec przygody z tym promykim śWiatła nastąpi szybciej niż mrugnięcie oka. Dla fotonu zaś moment jego narodzin i spotkanie z Tobą (oraz wszystko potem) to jedna i ta sama "chwila", która trwała, trwa i będzie trwać w bezskończoność. Co więcej ten sam kwant światła w tym samym "czasie" wyhaczy Cię nie tylko przy Bałtyku ale także, na przykład, na Mazurach, w Atenach, Tunisie, Cannes, czy też na orbicie ziemskiej i w nieskończenie wielu innych, mniej lub bardziej prawdopodobnych, miejscach. Dla fotonu wszystkie te możliwości są jednakowo prawdziwe, jednak to co będzie prawdą dla Ciebie zależy już od tego który wariant obierzesz oraz jakie decyzje podejmiesz Ty oraz istoty które współtworzą naszą "strzałkę czasu".
Wygląda na to że to co nazywamy JA (świadomy obserwator/samoświadomość/ego/podświadomość (czy też nieświadomość)/???) jest tylko komórką w organizmie Wszechświadomości.
Wszechświadomość.
Organizmie na który składają się jednostki** oraz różne zbiory świadomości z różnymi poziomami połączeń, wpływów i przepływu informacji*** tj: poprzednie wcielenia****, rodzina, przyjaciele*****, współwyznawcy******, etc, a także świadomość choćby materii (od świadomości kwantów, planet, układów planetarych aż po galaktyki tworzące kolejne zbiory świadomości/organizmy) oraz ciemnej materiii i innych bytów niefizycznych (choć możliwe że takie istoty, tworzą własną rzeczywistość, która tylko miejscami się przecina z naszą).
Organizm ten to Wszechświadomość tworząca strzałkę czasu (wpływającą na fale prawdopodobieństwa*******)
I to właśnie ta połączona sieć różnych świadomości sprawia że coś się staje realne dla bytów które zawiera - to tak jkiedy podejmujesz decyzję by sięgnąć po kubek - wysyłasz informację którą odbiera masa komórek (z ich perspektywy może to glądać jak przeznaczenie lub inna siła którą mogą pojmować na swój sposób ;)
*(kolejny z niezliczonej ilości, jakie Cię spotykają każdego dnia)
**i tu pojawia się problem z nazewnictwem, bowiem wszystko jest nieskończenie podzielne, a więc z tej perspektywy nie ma jednostek, choć zarazem wszystko jest jednością
***przepływ informacji między takimi jednostkami w grupie, już od ery jednokomórkowców, pozwala na ewolucję.
****być może kolejnymi także
*****dwunożni, czworonożni, skrzydlaci z płetwami lub mackami, wszystko jedno :)
******z reguły "pojedyńcza"(patrz "*") samoświadomość ma mniejszy wpływ na fale prawdopodobieństwa, niż cała grupa.Choć zapewne Zdarzają się wyjątki o wierze silniejszej niż całe narody.
*******oczywiście aby to funkcjonowało, musi trzymać się twardych zasad logiki, tak jak pociąg trzymający się torów, inaczej wszystko byłoby wykolejone ;)
Do czego zmierzam?
Każdy przejaw życia to nauka wszechświata o samym sobie. Dzięki temu może tworzyć coraz bardziej zdumiewające dzieła. Dlatego też nie złośćcie się na wszelakiej masy sceptyków i niedowiarków - oni spełniają swój wariant/wariacje wszechświata (teoria wielowszechświadomości) ;D
Przepraszam za chaotyczny styl< mam nadzieję że nie nagmatwałem za bardzo (mam problem z przekuwaniem myśli w słowa, to co uda mi się przekuć często wygląda jak w krzywym zwierciadle i choć się staram to nie oddam w pełni tego co chcę)
PS Przez wiele lat Dzięki Wam nie czułem się osamotniony ze swoimi poglądami (szczególnie w kwestiach braci "mniejszych" , wędrówki dusz, Wielkich Nauczycieli< Życia i wszechświata)
Ekipo tworząca Nautilusa
Dziękuję że jesteście,
czytaj dalej
O tym wydarzeniu zawiadomiła pokład okrętu Nautilus nasza czytelniczka.
Droga Redakcjo Nautilusa!
Piszę tutaj, bo nie bardzo wiem, gdzie indziej podrzucić pomysł na artykuł. Wczoraj dowiedziałam się o niezwykłej inicjatywie artysty amerykańskiego, Jamesa Twymana, który 1 lutego zagra koncert na rzecz pokoju w kontrolowanej przez Państwo Islamskie Syrii. Poprowadzi on tam również medytację i muzułmańską modlitwę o pokój. Czas i miejsce do ostatniej chwili jest trzymane w tajemnicy, ze względów bezpieczeństwa.
Piękna idea i wszyscy, którzy pragną dołączyć się do niej i zaświadczyć, że tylko poprzez przemianę i wysłanie "wrogom", "terrorystom", "siłom zła" miłości, można dokonać jakiejś zmiany, są zaproszeni do przyłączenia. Może zechcielibyście umieścić u siebie informację o takiej pozytywnej i podnoszącej na duchu akcji?
Tutaj link do strony Jamesa Twymana:
http://jamestwyman.com/peace_concert_syria.html
Profil Jamesa na fb:
https://www.facebook.com/jimmyjames.twyman
Oto link do Wydarzenia na facebooku (po polsku):
https://www.facebook.com/events/178232049200450/
Zaproszenie do Wydarzenia na youtube:
https://www.youtube.com/watch?v=K9wtVLM5rTc
Tak bardzo w tych czasach potrzeba nam wiary w coś więcej niż zło, zemsta i atak...
Pozdrawiam całą Redakcję!
[dane do wiad. FN]
Oto kilka informacji o tym wydarzeniu:
• z historii samego Jamesa - oto moje tłumaczenie fragmentu strony internetowej Jamesa http://jamestwyman.com/ :
"1 lutego 2016 roku duża grupa żydowskich, muzułmańskich i chrześcijańskich przywódców religijnych dołączy do muzyka - Jamesa Twymana, podczas najważniejszej Medytacji w Intencji Pokoju w historii.
Czy wierzysz, że możliwe jest, by wysłać wystarczająco silną energię w intencji pokoju, by zapobiec przemocy Państwa Islamskiego (ISIS), która prześladuje rejony Syrii i Iraku? Miliony ludzi na całym świecie przyłączy się do Jamesa i przywódców religijnych podczas największego w dziejach czuwania w modlitwie na granicy syryjskiej. Naukowe badania dowiodły, że wielka grupa ludzi, skupiająca energię swej miłości na konkretnym globalnym kryzysie, jest w stanie wpłynąć na pozytywną zmianę wydarzeń. Przywódcy trzech religii abrahamowych występują naprzód, by udowodnić, że jest to prawdą. PROSIMY, PRZYŁĄCZ SIĘ DO NICH!
W ciągu ostatnich dwudziestu lat James Twyman, znany również jako Trubadur Pokoju, był zapraszany do zagrania swojego koncertu na rzecz pokoju w wielu dotkniętych wojną krajach. Zaczęło się od Bośni i Chorwacji w 1995 roku, następnie w 1998 roku Saddam Hussajn zaprosił go do występu w narodowym teatrze w Bagdadzie. To tylko dwie z wielu misji na rzecz pokoju, które na przestrzeni lat podjął James.
"Poprowadzenie modlitw na rzecz pokoju w będącej obecnie pod rządami Państwa Islamskiego (ISIS) Syrii będzie najważniejszą i najniebezpieczniejszą misją pokojową całego mojego życia" - wyjaśnia James.
Przyłącz się do Jamesa w Wielkim Ogólnoświatowym Czuwaniu w Modlitwie w styczniu. Pomóż przynieść pokój ISIS.
"Każda z misji pokojowych, które podejmowałem, była niebezpieczna, ale ta podróż jest bez wątpienia najbardziej ryzykowna, ale i - moim zdaniem - najważniejsza. Ludzie na całym świecie są zaniepokojeni eskalacją przemocy na Bliskim Wschodzie, szczególnie w związku z powstaniem Państwa Islamskiego, ale nie czują się oni w mocy, by przyjąć, że sami są częścią rozwiązania. I właśnie to chcemy zmienić."
CUD MODLITWY AFIRAMCYJNEJ - NAJPOTĘŻNIEJSZA SIŁA NA ZIEMI
Miliony ludzi brało udział w ogólnoświatowych modlitewnych czuwaniach, prowadzonych m.in. przez Jamesa. Ich skutkiem często były prawdziwe cuda. Na przykład w 1999 roku Twyman wraz z Gregiem Bradenem i Doreen Virtue zorganizowali czuwanie, które zbiegło się w czasie z eskalacją przemocy w Iraku. Szacuje się, że co najmniej 2 miliony ludzi przyłączyło się do Jamesa, Doreen i Grega, skupiając się na modlitwie w tej samej chwili, gdy wydano rozkaz, by rozpocząć naloty powietrzne. Cudem, w obliczu tak obezwładniającej energii duchowej, naloty odwołano. To tylko jeden z wielu przykładów, które demonstrują potęgę milionów ludzi, łączących się we wspólnej modlitwie i skupiających się na konkretnym wydarzeniu na świecie. Dlatego też wielu ludzi jest przekonanych, że tego rodzaju pozytywna modlitwa jest najpotężniejszą siłą na ziemi!
MOŻESZ NAM POMÓC NA DWA SPOSOBY...
* Przyłącz się do nas w modlitewnym czuwaniu, by zapobiec przemocy Państwa Islamskiego (ISIS). W dniu przybycia Jamesa do Syrii wyślemy Ci więcej informacji, jak zastosować Modlitwę Afirmacyjną (w połowie stycznia James będzie już w drodze, także gdy tylko dostaniemy informację o dokładnym dniu i czasie Koncertu Pokoju, damy Ci o tym znać drogą mailową). Z powodów bezpieczeństwa dokładny czas i miejsce czuwania zostaną ogłoszone dzień przed samym wydarzeniem. Zarejestruj się na poniższej stronie, a prześlemy Ci szczegóły:
…………………………………………………………………………
poniżej tłumaczenie powyższego linka na język polski:
Partnerzy Modlitwy Pokoju ~ Koncert w Syrii
Dziękujemy za dołączenie do milionów ludzi z całego świata jako Partner Modlitwy Pokoju. W styczniu James Twyman udaje się do Syrii, a my będziemy wysyłać Ci zawiadomienia, byś mógł połączyć się z nim energetycznie w chwili przygotowań do najważniejszego koncertu w jego życiu. Również mailowo damy Ci znać o dokładnym dniu i godzinie naszych afirmacyjnych modlitw w intencji Państwa Islamskiego (ISIS). Prosimy o udostępnianie tej wiadomości wszem i wobec.
Imię *
Nazwisko *
Adres Email *
…………………………………………………………………………
* Pomóż nam UDOSTĘPNIĆ INFORMACJĘ O TYM WYDARZENIU.
Ta fala modlitwy wywoła zamierzony skutek tylko, jeśli weźmie w niej udział ogromna liczba ludzi. Proszę, prześlij tę wiadomość swoim znajomym. Im więcej osób udostępni tę informację, tym szybciej dotrzemy do wystarczającej liczby ludzi.
Naukowe badania stale potwierdzają, że duża grupa oddanych ludzi, skupiająca się na konkretnej sytuacji, bądź wydarzeniu, może bezpośrednio wpływać na tę sytuację lub wydarzenie.
STAŃ SIĘ CZĘŚCIĄ TEGO HISTORYCZNEGO WYDARZENIA
James zaryzykuje swym życiem, by zaświadczyć o rzeczywistości pokoju. Czy zadeklarujesz połączenie się z nim i innymi ludźmi z całego świata na 15 minut w czasie jego pobytu w Syrii? JESTEŚ NAM BARDZO POTRZEBNY!
Dziękujemy Ci za udostępnianie tej informacji!"
• muzułmańska modlitwa o pokój w wykonaniu Jamesa plus info o wydarzeniu: https://www.youtube.com/watch?v=K9wtVLM5rTc
• oto link do wydarzenia, które utworzyłam na facebooku, gdzie umieszczane są po polsku informacje i „updaty” na temat tej akcji: https://www.facebook.com/events/178232049200450/
• o tej idei mówią kwantowi naukowcy oczywiście i większość duchowych nurtów, m.in. Greg Braden (z którym James wspólpracował), Joe Dispenza, Wayne Dyer
• HeartMath Institute bada zależność serce-umysł, intencja, koherenencja fal serce-umysł, itp: https://www.heartmath.org i http://www.heartmath.com.pl
„Globalna Koherencja
Odkrycie sugerujące, iż możemy uzyskać koherencję na znacznie większą skale, pokazuje, że serce posiada potężne pole elektromagnetyczne i swój własny złożony system nerwowy oraz obwody elektryczne generujące amplitudę elektryczną o około 60 razy większą niż mózg…
Naukowcy faktycznie zmierzyli elektromagnetyczny sygnał produkowany przez rytm serca w falach mózgowych i teraz wielu z nich twierdzi, iż serce posiada własną zorganizowaną inteligentną sieć. Naukowcy twierdzą, iż ta sieć jest w stanie funkcjonować samodzielnie, uczyć się, zapamiętywać oraz wytwarzać emocje, czyli wszystko to, co tradycyjnie potrafi rzekomo tylko mózg.
Instytut HeartMath oraz światowej sławy astrofizyk jądrowy Elizabeth Rauscher utworzyli partnerstwo w czerwcu 2007 roku, aby wybudować Globalny System Monitorowania Koherencji, światową sieć stacji czujnikowych, które będą mierzyć oraz badać fluktuacje w polu magnetycznym generowanym przez ziemię i jonosferę."
Mam nadzieję, że choć troszkę pomogłam w przybliżeniu tej historii. Jeśli mogę pomóc w czymś jeszcze, dajcie znać. Jeśli chcecie użyć mojego tłumaczenia, proszę bardzo, nie podawajcie tylko mego nazwiska publicznie, tylko imię (Marysia). Jeśli według Was jest to właściwe miejsce na to, to moglibyście podać gdzieś link do wydarzenia na facebooku, chciałabym, by jak najwięcej ludzi dowiedziało się o tej akcji, tam również umieszczam wszystkie informacje po polsku, w razie zmian (np. była już jedna zmiana co do dnia koncertu).
Tak bardzo w tym czasie nienawiści, ataku i odwetu, widzenia wszędzie wrogów i zagrożeń, oskarżeń i winy potrzebujemy takich niezwykłych Inicjatyw jak ta. Trzeba zacząć od konfrontacji ze swoją „ciemną stroną” i bycia żywą demonstracją miłości, pokoju, dobrych intencji i przebaczenia… Jedyna nadzieja to zacząć od siebie, własnego podwórka, trzeba dokonać przeskoku z myślenia umysłem, rozumowo, koncepcjami - do myślenia i działania z serca, miłości, współczucia.
Dzięki i pozdrawiam serdecznie!
[dane do wiad. FN]
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
rozwiń playlistę zwiń playlistę
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.